poniedziałek, 30 maja 2011

Z hojowego frontu - 8

Dzisiaj będzie o odcinaniu liści hojom, tylko dlatego, że są nieładne. Może ktoś mi to wytłumaczy, czemu roślinna moda zmierza do "sztucznych drzewek", bo jak to inaczej nazwać, gdy odcinamy liście roślinom, bo nam się one nie podobają, bo nie urosły takie, jakie powinny być według wzorca, bo zamiast wybarwione, są całe zielone, albo zamiast o ładnym kształcie, są małe i karłowate. Dobrze, że moda ta nie idzie w kierunku ludzi. Dopiero by się porobiło ;-)
Hoya kerrii variegata revers
Liść cały zielony

U hoi kerrii często liście nie wybarwiają się zgodnie ze wzorcem. I zamiast szukać przyczyny w błędach uprawy, to najprostszą, a równocześnie najgłupszą poradą jest ... odcięcie takich liści. To błędy w uprawie spowodowały, że liście są takie, a nie inne. W przypadku mojej hoi, kolejne liście też były słabo wybarwione.

Za to poniżej  już na młodych listkach widać, że wybarwienie będzie prawidłowe. Jest duże prawdopodobieństwo, że spowodowane jest to odstawieniem biohumusa. Pamiętacie? Pisałam jakiś czas temu, co biohumus robi z moich variegat.
Moje hoje rosną różnie. Variegata miewa karłowate liście, a rewers miewa całe zielone liście.

Ich odcięcie nie spowoduje, że następne będą wybarwione. To nie choroba zakaźna ;-)
Rośliny żyją, dajcie im rosnąć tak jak chcą, nie róbcie z nich "lalek". Każdą osobę, która udzieliłaby mi porady odcięcia takich liści posłałabym delikatnie mówiąc do ... diabła. Nie można być miłośnikiem roślin z jednej strony i tak bezwzględnym w stosunku do niej, z drugiej.

Wolnoć Tomku w swoim domu ... ale serce się kraje, jak takie porady się czyta ...
kociara pisze...

Kerri,czy variegata,czy nie - jest piękna,oczywiście też z powodu kształtu listków,ale też jestem przeciwniczką obcinania im palców - jakie by nie były.Niech sobie ma,jakie ma - jeśli nie toczy ich jakaś zakaźna choroba.
Brawo Lulu - popieram

lulu pisze...

Dzięki Kociara :-) Podobnie mam z hoją obovatą "picta". Wypuściła wczesną wiosną trzy liście i wszystkie były zielone. Teraz wypuściła dwa kolejne i ... są wybarwione. To kolejny dowód na to, że nie ma czegoś takiego jak utrata variegatości. Przy niektórych hojach trzeba znaleźć sposób, żeby liście były wybarwione. U mnie tym sposobem było odstawienia biohumusa.

kociara pisze...

Kolejna porada "do kajetu" - mam zamiar pobyć trochę z tymi hjami,które mam i jeszcze parę mam zamiar mieć! - Dziękuję.

lulu pisze...

Jeszcze parę? :-) he, he, to życzę powodzenia w utrzymaniu się przy paru ;-) Z mojego doświadczenia - parę to było w zeszłym roku. Miałam sztywną listę, poza którą nie chciałam wyjść. Dawno się zmieniło. Lista wisi gdzieś w komputerze, zakryta pajęczyną, a ja brnę w kolejne hoje :-)

kociara pisze...

Te,które mam plus te,które chcę mieć - to razem będzie - ho,ho !!!!!!!!!!

Anonimowy pisze...

Miałam podobną przygodę z obovatą od Toski :)Dostałam dwa liście bardzo słabo wybiarwione, następne trzy wyrosły całe zielone, no ale dalej już rosną ładne. Biohumusa nie używałam.
Kociarko,listek mutant rośnie nadal.:)))
Jolka

Prześlij komentarz