wtorek, 25 czerwca 2013

Hojowe nowości/2013 - hoya elliptica EPC-641


Dzisiaj będzie o kolejnym cudzie nad Wisłą. Kiedyś pisałam już o cudzie. Ale gdzie to było i w jakim kontekście, wybaczcie, nie pamiętam.
Cudem jest hoya elliptica … Była w podróży 13 dni! Czy po tak długiej podróży mogło coś z niej zostać? Pewnie suche liście, luzem telepiące się po pudełku, pożółkłe lub zgniłe. Ech, kasa nieważna, to szczegół, rzecz która pomaga w realizacji marzeń, ale zielska szkoda. Odświeżam stronę kilka razy dziennie, ba kilkadziesiąt, a nuż wskoczy kolejna pozycja, że hoja jest już po polskiej stronie. Nic z tego. Ciągle jest w kraju nadania. Mija dzień, dwa, mija tydzień, na palcach nerwowo liczę, że może mniej upłynęło, niż liczę w pamięci. Nic z tego. Jak w mordę strzelił, wychodzi tyle samo. Jaja sobie ktoś robi? Gdzie moja hoja?! Mijają kolejne dni, a strona wygląda tak samo. Myślę sobie, nie, to niemożliwe, zacięło się coś. To już 10 dni. Piechotą idzie? Wpław przez morza, oceny?! Zwątpienie mnie pomału bierze, już nie chcę strony odświeżać. Zapomnieć chcę o hoi. Bo nawet jak przyjdzie, to czy otwierać warto. Zielone zwłoki zobaczę. Kasa to szczegół, ale zielsko bezcenne. Dla kolekcjonera bezcenne.

Ku mojemu zdziwieniu, po wyjęciu z pudełka, tak wyglądała:


Musicie uwierzyć, to są autentyczne zdjęcia hoi, w dniu otworzenia paczki.
Jakim cudem tak wygląda? Tak dobrze oczywiście, jak na ellipticę, po 13 dniach w podróży?

Po pierwsze: była bez ziemi.
Po drugie: była bez korzeni.
Po trzecie: końce pędów nie były niczym zabezpieczone.
Po czwarte: roślinka leżała luzem, otulona tylko styropianowymi kulkami.

I myślę, ba, jestem przekonana, że tylko to pozwoliło jej przeżyć i ... żyć dalej.






Tylko, że miała się wybarwiać.
U mnie próba wybarwienia skończyła się bardzo szybko.
Postawiono nieopodal innej elliptica, na słonecznym parapecie, zaczęła szybko przyżółcać liście,
czego efektem była utrata dwóch liści i koniec dalszej próby.
Teraz stoi w cieniu i zdecydowanie lepiej wygląda.
Cóż polskie słońce, to jednak nie te zza oceanu.

wtorek, 18 czerwca 2013

Hojowe nowości/2013 - hoya ???

Dzisiaj będzie bardzo skromnie. Najmniejsza hoja, jaką mam. Była jednym listkiem. Pamiętasz Edyta? 
Po wyrośnięciu drugiego przerzuciłam ją do hydroponiki. Zaczyna się rozkręcać.
Tylko jak ona się nazywa? Przypomnij proszę, bo mnie jakaś pomroczność ogarnęła.
Koszyczek ma 5 cm średnicy.


To oczywiście nie koniec hojowych nowości. W zanadrzu są dwie kolejne, reszta w drodze, przeprawia się przez morza, oceany, będzie już 8 dni. Ale rekordzistką w podróży jest hoja, hm, i tutaj zamilknę na jakiś czas. Zdradzę tylko, że szła 13 dni i żyje! A jaka to hoja? To też zostanie chwilowo tajemnicą. Ale zapewniam Was, że będzie to spore zaskoczenie.

sobota, 15 czerwca 2013

Kwitnienie/2013 - hoya obovata i hoya obovata 'silver spot'

Postanowiłam pokazać je razem, w jednym poście. Różnią się tylko barwą kwiatów. Zwykła hoja obovata ma różowe płatki, natomiast hoya obovata ' silver spot' ma płatki białe.

hoya obovata





hoya obovata 'silver spot'




Obie zajmują to samo stanowisko, stoją od siebie w odległości zaledwie 30 cm.
Może na zdjęciach tego aż tak nie widać, ale w rzeczywistości różnicę w wybarwieniu widać wyraźnie.

I na tym chwilowo byłoby koniec, jeśli chodzi o kwitnienia. O nowe kwitnienia. Bo ponownych kwitnień pokazywać chyba nie ma sensu. Kwitnie obecnie ponownie po raz enty hoya finlaysonii IX, lada dzień rozwinie dwa kwiatostany hoya elliptica. Znowu pączki produkuje hoya finlaysonii 'Chicken Farm'. Wszystkie trzy są rekordzistkami w ilości kwitnień w tym roku. To są hoje, które można powiedzieć, że kwitną nieprzerwanie od marca, kwietnia.
Oczywiście lacunosa ciągle w rozkwicie i cv. Rebecca również. To takie śmiecioszki ;-)

Natomiast nadzieję dają hoya chouke i hoya fusco-marginata. Ale na ich efekt trzeba będzie poczekać miesiąc, a może i dłużej.

czwartek, 13 czerwca 2013

Kwitnienie/2013 - Hoya finlaysonii I - Aleya Garden - powtórka z kwitnienia

Przy pierwszym kwitnieniu w maju, Jacek domagał się zdjęć pełnego rozkwitu, a nie przekwitniętych kwiatostanów. 

Uwaga - pachnie! Mocno cytrusami! 
Może dlatego dał się wychwycić zapach, że kwitły trzy kwiatostany na raz?







Jak widać na filmie, to nie jest koniec kwitnienia.

Zapowiedź następnego postu:
Kwitnienie/2013 - hoya obovata - debiut

sobota, 8 czerwca 2013

Hoya finlaysonii III - Aleya Garden - kolejny sezon

Normalnie nie pokazywałabym tej hoi teraz, tylko dopiero na jesieni. Ale na prośbę Niny, oto ona.






Jak widać duża nie jest, pomimo wieku. Jest z tego samego okresu jak pozostałe finlaysonii od Aleya Garden, czyli ma 1,5 roku. Na jesieni zeszłego roku była cięta na pół i ukorzeniana od początku. Teraz jest już wszystko ok. i pomału zaczyna rosnąć.
Warto ją mieć ze względu na bardzo ciekawe liście. Również ciekawa jest jeszcze hoja finlaysonii V, ale nie wiem, kiedy ją pokażę. Jest bardzo zastawiona innymi 'sztukami'.  Też miałam z nią problem i na jesieni musiałam ją ponownie ukorzeniać. W skrócie ratować, co tu będę owijać w bawełnę. Bardzo długo zbierała się do ponownego życia, ale w przeciwieństwie do III jest już teraz metrową panienką.


piątek, 7 czerwca 2013

Kwitnienie/2013 - ponownie hoya finlaysonii 'Botanova' - Jennifer?

Moi mili internauci.
Obiecuję, że to już ostatni filmik z tą hoją w roli głównej. 
Dzisiaj otworzył się trzeci kwiatostan, dlatego nie mogłam się oprzeć.


Kwitnienie rozpoczęła dzisiaj ponownie hoya finlaysonii IX, ale ona kwitnie co rusz.
Szykuje się również do ponownego kwitnienia hoya finlaysonii I. Tym razem na czterech szypułkach i możliwe, że zakwitną równocześnie. Postaram się sprostać Jacka oczekiwaniom i zrobić fotkę w pełni rozkwitu.

Normalnie latam w powietrzu z radości, że tyle hoi w tym roku u mnie kwitnie.

czwartek, 6 czerwca 2013

Hoya sp. scortechinii UT001 - w nowej odsłonie

Jola, w komentarzu pod postem: hoya scortechnii UT001, dopytuje się jak wygląda teraz ta hoja. Tak się składa, że mam w zanadrzu kilka jej nowych fotek, miały pojawić się za jakiś czas.
Szybkością wzrostu nie powala, ale za to jest zgrabnym dodatkiem przy wielkoludach.  Niestety, również nie wybarwia się, choć stoi w drugim rzędzie na wschodnim oknie. Na pierwszy rząd nie zdecydowałam się, z obawy, że może się spalić, a że nie siedzę w domu, tylko pracuję, to jest duże prawdopodobieństwo, że nie zauważyłabym, jak o pomoc by krzyczała. 




W nowościach hojowych za jakiś czas pojawi się hoja elliptica wybarwiająca się na słońcu.
Zdradzam to już teraz, bo nie mogę już wytrzymać.
Ciągle jestem na fali szczęścia :-) Mam, że tak powiem głupawkę.

środa, 5 czerwca 2013

Kwitnienie/2013 - hoya finlaysonii - Botanova - debiut

Już nie mogę się doczekać, gdy pokażę Wam hojeczko-bombeczkę, aż ze szczęścia się 'pieszczę'! Wiem, że to infantylne, ale mam to w nosie. Wolę być taka, niż śmiertelnie poważną 'starą, zgorzkniałą babą'!

Pokazywałam Wam ją niedawno, 1 czerwca. Dzisiaj jej kolejna odsłona. Ale jaka! Kwiatostan jest bardzo duży jak na finlaysonii. Przynajmniej ze wszystkich kwitnących u mnie, ta odmiana ma największe. Do tego, niespodzianka, pachnie! Bardzo intensywnie. Pierwszy kwiatostan z 1 czerwca nie pachniał wcale. Natomiast dzisiejsze dwa, jadą i to równo! Zapach ciężko mi do czegoś porównać. Jest mocny, bardzo, trochę drażniący przez to. Intensywność zapachową porównałabym do acuty. One potrafią też nieźle dawać czadu! Siła zapachu pobija na głowę hoję cv. rebecca, która stoi w odległości 20 cm od niej. Jednym słowem 'wali' na całego!  A do tego jeszcze kolorystyka. Najładniejsza - bordowo-ecru.

Zresztą, co będę Wam gadać. Sami zobaczcie! Zdjęcia z wczoraj, jeszcze w pełni nie rozwinięte.







Zdjęcia dzisiejsze z wieczora




Zapowiedź kolejnego kwiatostanu


I to chyba byłoby na tyle. Kolejny post niepoukładany, chaotyczny z dziwnym, podwórkowym słownictwem.
Ale szczęście mnie tak rozpiera, że nic sobie z tego nie robię.
Och! Gdyby tak zechciała kwitnąć co miesiąc, jak pozostałe finlaysonii!
Niestety, żadne zdjęcia, żadne filmy nie są w stanie oddać tego, co widać na żywo!

wtorek, 4 czerwca 2013

Hoya finlaysonii 'Rippled leaf' - w czerwonych barwach


To, co zobaczyłam dzisiaj wbiło mnie w ziemię. Wieczorem, godzinę temu. Bombka większa niż się spodziewałam, do tego pachnąca! Kolorystycznie najładniejsza wśród wszystkich finlaysonii, które u mnie kwitły. Wielkość, kolor, zapach! Szok! Pokażę ją innym razem, bo poprzednim razem obiecałam, że następna będzie hoja finlaysonii 'Rippled leaf'. Gdyby nie ta obietnica, chciałabym przekazać Wam mój okrzyk. Okrzyk niesamowitego szczęścia.

Jeszcze nie ochłonęłam, dlatego na szybko skrobię ten post, żeby jutro, bądź pojutrze pokazać Wam to, co mnie dzisiaj wbiło w ziemię, choć to rzecz niebywała, wiedząc, że mieszkam na 12 piętrze.

Godzinę mamy również nie tyle wieczorną, co już nocną. To też powoduje, że post jest napisany dość chaotycznie. Ale zapewniam Was, że nie jest to objawem mojego lekceważenia internautów, tylko chęcią jak najszybszego przebrnięcia do następnego posta. 

No, ale wystarczy moich ochów i achów nad czymś, co w tajemnicy przed Wami do następnego razu zatrzymam.  Chociaż niektórzy, Ci bardziej uważni, domyślą się, która to hoja tak bardzo mnie zachwyciła.

Poniżej jedyna hoja finlaysonii, która wybarwia się na słońcu (chyba, że ktoś zna inne, to proszę o odpowiedni komentarz pod postem). Wschodni parapet, pierwszy rząd, tuż przy samej szybie. Niestety, jeszcze nie kwitła, nie ma szypułek kwiatowych. Ale liście nadrabiają te braki.









Idę zaraz szybko spać, żeby jutrzejszy dzień szybko nastał. W pracy zasuwała będę jak mrówka, żeby czas szybko zszedł. Do domu pędziła będę na skrzydłach, żeby oczy nacieszyć kwieciem. A wieczorem, zasiądę przed komputerem, żeby z Wami się nią podzielić.

niedziela, 2 czerwca 2013

Kwitnienie/2013 - hoya finlaysonii 'Chicken Farm' - powtórka

Zamęczę Was ciągle tymi samymi hojami, ale co ja poradzę, że tylko one ciągle kwitną? Ta, kwitnie już kilka miesięcy, oczywiście nie ciągle, ale co rusz ponownie zawiązuje nowe pąki. Tym razem na dwóch kwiatostanach. Od ostatniej prezentacji przybyło jej trzy liście. Przy takiej hoi trzy liście, to ogromny wysiłek i od razu je widać, dla maluczkich hojeczek to pestka.









Obiecuję, że następnym razem pokażę wybarwioną na bordowo hoję finlaysonii 'Rippled leaf'.