niedziela, 15 maja 2011

Czworaczki od Izabell - hoya retusa

Tak się kończy zaglądanie na różne fora kwiatowe, te otwarte oczywiście, które są przyjazne dla internautów. Jakiś czas temu myślałam o zablokowaniu możliwości kopiowania moich postów i zdjęć, jakie wrzucam na bloga (tutaj o zablokowaniu całego bloga). Zwróciłam się o pomoc do bloggerów. To są ludzie o dużej wiedzy programowania, o czym ja nie mam bladego pojęcia. I stała się rzecz dziwna. Nie chcę już niczego blokować. Przecież moje posty nie mają wartości twórczej, zdjęcia również nie są mistrzostwem świata. Dystans do własnej twórczości. To jest to, na co mi zwrócili uwagę i co jest bardzo rzadko spotykane wśród internautów. Panuje pęd do walki z każdym, kto tylko coś skopiuje. Zapominamy o tym, że internet jest ogólnie dostępny i wszystko, dosłownie wszystko co w nim zamieścimy jest do wglądu innych użytkowników. Cieszy mnie, jak widzę, ile mam wejść danego dnia na bloga, cieszy mnie, że ludzie czytają, to co piszę i że powracają następnego dnia. I są to osoby z całego świata: z USA, Singapuru, Ukrainy, Norwegii, Tajlandii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Rosji, etc. To jest dopiero fenomenalne. I ja miałabym blokować? Nigdy w życiu!  Obcy ludzie, przypadkiem przeszukując internet w poszukiwaniu konkretnej wiedzy, czy zdjęć poglądowych trafiają tutaj. I o to właśnie chodzi w pisaniu bloga. Oglądają zdjęcia moich roślin. A jeśli skopiują dane zdjęcie na dysk, to czy mnie tym ujmę zrobią? Nie. A jeśli użyją ich w innym celu, to co? Powinnam ich gnębić i do sądu lecieć? Może tak. Ale tu powtórzę: dystans do własnej twórczości.  Mnie to lotto, bo mam pasję, która daje mi olbrzymią dawkę radości ... i naprawdę szkoda mi życia na pierdoły ...

No, ale miało być o hoi. Izabell stanęła na wysokości zadania i to ona:
Hoya retusa
Która to już hoja? Nie wiem. Po co wiedzieć. Dziś jest tyle, jutro tyle, a pojutrze tyle.
EDYTA KUBICZEK pisze...

Lulu, brawo!!! Jestem pod wrażeniem, Twoich słów i h.retusa też. Ładna, duża, kwitła już?

lulu pisze...

Edyta, nie kwitła. To nowość w moim domu. A co do reszty, to choć dzisiaj ponuru i mroczno, to mnie to lotto :-) Uwielbiam ten zwrot :-)

kasia-d-r pisze...

SKĄD TU NAGLE RETUSA?????
PRZECIEŻ NIE LUBISZ DROBNYCH LIŚCI!
kasia-d-r

lulu pisze...

Nie zauważyłaś, że ostatnio pojawiły się o małych listkach? No, jakoś tak wyszło ;-) - serpens, wayetii, lacunosa, to wszystko maluchy :-) A jeszcze curtisii, to już w ogóle mikrus, ciężko to to dojrzeć ;-)

Anonimowy pisze...

Ja zaczynałam odwrotnie, od najmniejszych :)

lulu pisze...

W rubryce "komentarz jako" można podać imię, bądź nick. Byłoby mi miło wiedzieć, kto napisał komentarz. "Anonimowy" nic mi nie mówi.
A co do komentarza, czyli powinnam mieć z górki, bo skoro wielkolistne się zmieściły, to małe to już pikuś ;-)

kociara pisze...

Retusa bardzo mi się podoba.
Mam jedną galazkę i jak wokół niej krążę to się zastanawiam kiedy też ja będę mieć taką kopkę tych listeczków ??!!

lulu pisze...

Kociara i dlatego właśnie skusiłam się na dużą. Czasami mam ochotę mieć już dużą roślinę, którą widać, a nie zaczynać ciągle od sadzonek. Dużą też nie jest prosto utrzymać przy życiu. Wiadomo, inne warunki niż u producenta i czasami trzeba zaczynać od początku. Ale odpukać retusa ma się świetnie. Dosypałam jej tylko po wierzchu swojego podłoża. Nie wymieniałam całości, tak jak zazwyczaj wszyscy radzą, żeby po kupnie to zrobić. Wychodzę z założenia, że jeśli roślina wygląda zdrowo i nie marnieje, to nie ma co grzebać jej w korzeniach. Skoro rosła w takim podłożu o producenta, to czemu miałaby nie rosnąć dalej? Po prostu, zaczęłam używać własnego rozumu :-) I zdecydowanie lepiej na tym wychodzę!

Anonimowy pisze...

Anonimowy to ja,nim pomyślałam kliknęłam. :)Potem już nie mogłam znaleźć. Muszę i ja coś konkretnego/czytaj dużego/ kupić u tej dziewczyny.Jeśli chodzi o przesadzanie to masz w zupełności rację.Kiedyś tam zaparłam się na compactę,po każdym zakupie przesadzałam i klops,marniały i schodziły.Ostatnią nie ruszyłam i stoi ponad rok.
Majoki.

lulu pisze...

Jolu, jeśli miałabyś konto na google, to można przy wysyłaniu komentarza, zaznaczyć opcję obserwowania nowych komentarzy pojawiających się w poście. I w ten sposób dostaje się na skrzynkę pocztową w google powiadomienie, że pojawiły się nowe komentarze. Bez tego to i ja bym się pogubiła w obserwowanych blogach.

A co do hoi od Izabell, to wszystkie cztery super rosną w tym, w czym są, a minęło już sporo czasu od ich kupna.

Prześlij komentarz