poniedziałek, 23 maja 2011

Kubeł zimnej wody!

Tak kończą się zakupy zagraniczne. Wystarczy dostać knoty, knypy wielkości zapałek i jest się wyleczonym. Kląć chce mi się jak szewc. Zrobiłam najgłupsze i najmniej korzystne zakupy w całej swojej "karierze" hojowej. O nie! Koniec, na tym moja lista hoi się zamyka. Na długo wyleczyłam się z jakichkolwiek zakupów. No czegoś jeszcze takiego za taką kasę nie widziałam!
Muszę odleżeć tydzień, żeby mój stan nerwowy powrócił do normy. Gdzie ja miałam rozum? Chyba schowałam głęboko do szafy i przykryłam zeszłorocznymi ciuchami!
I to będzie tyle na dzisiaj. Idę na leżankę!
mialkotek pisze...

Lulu, przyjmij moje kondolencje. Jeszcze mi się taka przykrość nie zdażyła, ale to tylko prawdopodobnie kwestia czasu...
Na stronie któregoś z hodowców widziałam anty-listę dostawców wraz z opisem, czym sobiue na nią zasłużyli. Może to lepsze rozwiązanie niż pozbawianie sie przyjemności? Uszy do góry! M.

EDYTA KUBICZEK pisze...

Lulu pokażesz te knotki?

Lulu pisze...

Trzy nie są takie małe, ale i tak ich wygląd mnie rozczarował. Inaczej je sobie wyobrażam. "Największa" jest retusa, jedna mała gałązka :-(
Wczoraj miałam czarne popołudnie i wszystko widziałam tragicznie. Dziś jest ciut lepiej.

Prześlij komentarz