czwartek, 28 kwietnia 2011

Z hojowego frontu - 1

Pamiętacie, jak Wam pokazywałam 10 kwietnia kerrii reverse? Co wypuściła dwa stożki wzrostu z jednego środka? Oto ona.
Jeden stożek wzrostu zatrzymał się. Drugi za to wypuścił już trzeci liść. Nie wiem, czemu, jeden jest bardzo mało wybarwiony a drugi cały zielony. Może problem tkwi w nawozie? Zauważyłam, że hoje variegaty za specjalnie nie przepadają za nawozem. Przynajmniej u mnie. Niby naturalny biohumus, ale może variegatom to nie służy. Spróbuję odstawić jej nawóz i będę obserwować.

 
To dopiero początek sezonu. A hoja wystartowała do przodu, jakby chciała zająć I miejsce w rankingu najszybciej rosnących hoi. Zobaczymy, czy przegoni rekordzistkę variegatę zwykłą, która ... która ma 7 łodyżek kwiatowych! Pokażę tylko dwa :-)

 Nie mogę się doczekać. Moja pierworodna będzie miała kwiaty! 
Krzyczeć mi się chce ze szczęścia!

I nieszczęsna hoja meredithii bo inaczej nazwać jej nie można. Próbuje kwitnąć, choć nie wiem, czy cała roślina przeżyje. Nadal marnie wygląda :-(
W doniczce są trzy pędy. Jeden goły, ale najbardziej ukorzeniony. Drugi z liściem ledwo, ledwo, odpadnie lada dzień. I trzeci z liściem widocznym na zdjęciu. Jak hoja padnie, obiecuję, że więcej się na nią nie skuszę. Widocznie tak już miało być. Trzy razy to już maks mojej cierpliwości.
Anonimowy pisze...

Z zainteresowaniem przeczytałam cały wątek ...od deski do deski...
U mojej serpens paczki kwiatowe zachowują się ,w więkdzości,podobnie : pokazują się i po niedługim stosunkowo czasie,przebarwiają się i zamierają.Ostatnio za takiego pączusia rozwinęły się dosłownie trzy kwiatki.
Też się cieszyłam,ale wolałabym pełny baldach kwiatuszków,choć raz,może jeszcze będzie mi dane ???

lulu pisze...

No właśnie, diabeł tkwi w szczegółach. Ja przestałam się już tym przejmować, nie zwracam uwagi na serpens, czy ma pąki, czy nie ma, czy rozwijają się, czy zamierają, bo w 100% zamierają. Kit jej w ucho ;-) Zraszać jej nie mogę, musiałabym wchodzić na szafki i ją z sufitu ściągać. I robić to codziennie? Na to nie mam czasu. Trudno, niech rośnie bez pąków.

kociara pisze...

Chciałabym jednak,aby,skoro mnie straszy pąkami,choć raz porządnie zakwitła.Później dam jej spokój,niech tylko zdrowo rośnie - i tyle...

Prześlij komentarz