Pierwsza dotarła parasitica variegata
Druga przybyła parasitica lao
Trzecia - parasitica GPS 7039
Wszystkie siedzią w ziemi do wysiewu i pikowania z domieszką perlitu, ziemi zwykłej kwiatowej/ziemi kaktusowej (w zależności, którą mam, śladowe ilości) i ziemi storczykowej (śladowe ilości, rozdrobnione na malutkie kawałki). Pół roku temu zrezygnowałam całkowicie z ziemi storczykowej jako podłoża do hoi. U mnie się nie sprawdziła. Zresztą, od początku nie bardzo mi pasowała, ale że była najbardziej polecana na forach kwiatowych, to poddałam się tej modzie. Okazało się, że modę powinno mieć się swoją, nie papugować po innych i robić po swojemu. Stąd zmiana podłoża. Ziemi storczykowej przestałam również używać do epifitów, też u mnie się nie sprawdza. Doszłam do wniosku, że ta ziemia nadaje się TYLKO do storczyków.
Wszystkie rośliny zasilam naturalnym biohumusem, co drugie podlewanie. Biohumus bez chemicznych dodatków. Trzeba czytać etykiety, bo nie każdy biohumus jest w 100% naturalny. I tego też będę się trzymać. Skończyłam z wynalazkami i kombinowaniem, bo to wcale na dobre nie wychodziło moim roślinom. Zdałam się na instynkt i tego Wam wszystkim również życzę.
Oczywiście, o postępach we wzroście będę Was informowała. To jeszcze maluchy, ale liczę na szybki i bujny wzrost. Ech, te hoje, hoje, hoje ...
Lulu, a masz tak, że lubisz mieć komplet? Że jak jest więcej niż jedna parasitica, to chcesz mieć WSZYSTKIE? Ja czasami tak mam. Fatalna przypadłość. Czuję się prawie jak detektyw Monk. Jak seria nie jest kompletna, to zgrzyt ;) Na szczęście dotyczy to książek, a nie hoi, bo chyba bym oszalała :)))
P.S. Ale nie czytuję harlequinów, też na "h" :D
Mialkotek - tak! Mam tak z hoją obovatą trzy różne. Z kerrii też - mam cztery. Incrassata - trzy różne. Fatalna przypadłość, zgadzam się z Tobą w 100%. Dobrze, że nie wszystkie hoje występują w paru wariacjach, bo bym zwariowała :-)) Chociaż lacunos jest od metra, ale chwilowo trzymam się jednej. I oby tak zostało!!
Prześlij komentarz