Przybyła ze Szwecji w czerwcu 2010 r. jako dwuwęzłowa cięta sadzonka.
Posadzona do sphagnum, bardzo szybko wypuściła korzenie.
Po wypuszczeniu korzeni poszła w docelowe podłoże
Wrzesień 2010 r.
Marzec 2011 r.
Uśpiony "pypeć" kwiatowy. Ciekawe, czy ruszy w tym roku.
Kwiecień 2011 r.
Wszystkie liście ma duże, prawie tej samej wielkości. Stoi przy oknie wschodnim, na regale, słońce dostaje tylko z przebłyskiem. Widzę, że to stanowisko jej służy. I pnie się do góry, jak królowa wśród hoi. Jest tak piękna sama w sobie, że dla mnie może nie kwitnąć.
Ładnie Ci urosła.
Oj tak. I jak na razie, odpukać, nic się z nią nie dzieje. Liście są wzorcowe, jak z obrazka. Przyrost też niczego sobie. Tylko, żeby zechciała coś wreszcie zrobić z łodyżką kwiatową!
Prześlij komentarz