poniedziałek, 9 lipca 2012

Hoya finlaysonii IV - pierwsze przesadzanie

Dziś był pracowity dzień. Hoje wołały od jakiegoś czasu jakichś podpór, sznureczków, czegokolwiek, żeby móc się piąć do góry, a nie chwytać sąsiadów za nogi.


Na tapetę poszła hoya finlasyonii IV, z racji tego, że ma bardzo duże liście i wypuściła ponad metrowy pęd, który pomału obrasta liśćmi.


Przewidziałam dla niej docelową wysokość bambusa, a mianowicie 1,2 m. Ci, co uważnie czytają mój blog, wiedzą, że jest to wysokość docelowa i zazwyczaj przeznaczona dla dorosłych, wypasionych roślin.
Bambus został odpowiednio zabezpieczony rurką termokurczliwą, co trwa dosłownie 2 minuty. Zabieram się do roboty i co? Mały kłopot, bambus duży, dość ciężki, a hoja ma osłonkę - rozmiar 11/9. Nijak się nie będzie trzymać. Znaczy się bambus. Hm ... zaglądam do środka, ta, korzeni co niemiara. Przyglądam się z odległości, tak, trzeba ją przesadzić do większego wkładu, docelowej 13/12.
Moje pierwsze przesadzanie w hydroponice. Przechylam na bok, próbuję wysypać granulat, trochę idzie, reszta trzyma się korzeni. Roślina nadal nie chce wyjść, bo jak, skoro na zewnątrz ma masę splątanych korzeni? Trochę je rozplątuję i ponownie próbuję ciągnąć za łodygę, jak babcia z dziadkiem rzepkę.  Oczywiście z wyczuciem. Uf, trochę idzie, i pomalutku, pomalutku, wysunęłam całą roślinę razem z korzeniami. Fakt, trochę się ich oderwało, ale minimalnie.
Następna rzecz była wbrew pozorom trudniejsza do wykonania w pojedynkę. Wsadziłam hoję w nowy wkład, trzymam ją jedną ręką. Drugą trzymam bambus w środku, hm, a jak teraz wsypać granulat? Próbuję ramieniem przytrzymać bambus, żeby zwolnić rękę, bambus mi na szyję poleciał, wszystko się przekrzywiło. Jeszcze raz, znowu umieszczam prosto, bambus tym razem trzymam głową, czołem, piersią roślinę i znowu ręką granulat. Uf, udało się.
Niestety, nie obyło się bez strat. Jeden liść poszedł ad kosz :-( Złamał sie, sie, sie, sie ....
A oto efekt.
Na zdjęciu tego nie widać, ale hoja jest naprawdę już duża.

Na liściach widać ciemniejsze plamki, jest to efekt nieodpowiedniego ph. Raczej nie tyle ciemne plamki, co cała reszta, czyli jasne wybarwienie liści. Powinny być ciemnozielone. 
 Nie wpłynęło to na rozwój rośliny, tylko na wybarwienie liści. 
Na szczęście!


Kolejne doświadczenie w krótkiej uprawie hydroponicznej, to mierzenie co jakiś czas ph wody i zbijanie do odpowiedniego poziomu. Nie trzeba tego robić ciągle. Oczywiście mierzyć, nie zbijać. Po kilku razach dochodzi się do wprawy i robi się to niejako na wyczucie. Wystarczy co jakiś czas sprawdzać, czy nic się nie zmieniło. Lekkie wahania między 5,5 a 6,5 nie zrobią hoi krzywdy. Ale powyżej 7 ph zaczyna być problem. Oczywiście, jeśli używa się pożywek, które nie regulują ph wody, albo robią to w minimalnym stopniu.
U mnie w kranie woda ma 8,5 ph. Więcej fabryka nie dała! Bez regulatora ph Down, to jak bez ręki.

EDYTA KUBICZEK pisze...

Nigdy nie mierzę PH - chyba muszę zacząć. Jakie jest najodpowiedniejsze ? do 5 ?
Hoja przepiękna !!! Widzę że używasz grubszego granulatu ...

EDYTA KUBICZEK pisze...

aaa... tego ph down używasz w płynie czy w proszku ?

lulu pisze...

Edytko, ja muszę, bo używam nawozów, które tylko stabilizują, ale nie regulują, a to zdecydowanie za mało. Tym bardziej, że nawożę co drugie podlewanie. Poniżej 5 ph to jest zabójstwo dla korzeni, a powyżej 7 ph źle wpływa na rozwój liści. Są od początku jakby wyblakłe, brak im chlorofilu. Najlepsze jest - według mnie - w okolicach 6 ph. Granulatu grubszego używam dla lepszego napowietrzania korzeni. Im więcej powietrza między korzeniami tym lepiej. Ten drobny granulat czasami powoduje "kiszenie" korzeni i ich zamieranie. Szczególnie, jak osłonka jest bardzo dopasowana, to wtedy mało powietrza dochodzi do korzeni. A i granulat tak szybko nie przesycha i robi się problem.

lulu pisze...

W płynie. Mam już wymierzone: wodę kranową mam o odczynie 8,5 ph, na 5 litrowy baniak daję 2 ml phDown i zbija mi do około 5,8-6,0 ph. To przy samej wodzie.
Natomiast jak woda jest z odżywką, to odczyn mam 7 ph i daję wtedy tylko 1 ml phDown i zbija mi do 5,8-6,0 ph. Te proporcje też mam na 5 litrowy baniak.

Jak w aptece :-) Ale to tylko tak strasznie wygląda na początku. Spoko, jest do ogarnięcia :-)

Musiałam przejść na inną odżywkę tylko z powodów oszczędnościowych. Przy długoterminowych odżywkach zbankrutowałabym. Rocznie kosztowałyby mnie 400 zł!

EDYTA KUBICZEK pisze...

Dziękuję za bardzo cenne rady !!!

lulu pisze...

Proszę bardzo :-)

EDYTA KUBICZEK pisze...

Lulu, powiedz mi jeszcze jakich używasz nawozów do hydro ? Ten długoterminowy powoduje że zbiera się solny osad na powierzchni... Nie bardzo mi on pasuje.

lulu pisze...

Używam Canna Aqua Vega - wersję zieloną i czerwoną, w zależności od potrzeb. Zielona na liście, a czerwona na kwiaty. Każda z nich występuje w dwóch butelkach, oznaczone są A i B. Wpierw wlewa się A, a po wymieszaniu wlewa się B i odczekuje kilka godzin, żeby się "zgryzły". I dopiero po kilku godzinach podlewam. Zielonego daje się 2 ml na 1 litr wody, a czerwone 3 ml na litr wody. Oczywiście A i B nie razem 2 ml, tylko po 2 ml z A i B. Analogicznie z czerwonym.

EDYTA KUBICZEK pisze...

Kupiłam tester do pomiaru RH na allegro i downa przy okazji ... bo u mnie też na bank PH będzie za wysokie. Wkręciłaś mnie znów w hydro :-)

lulu pisze...

Fajnie, będzie nas więcej, hydromaniaków! A jaki tester kupiłaś? Bo ja mam taki w buteleczce, i do tego probówka. Starcza go na bodajże 250 pomiarów. Ale, tak jak pisałam wcześniej, nie mierzę za każdym razem, bo to nie ma sensu. Najwyżej raz na miesiąc, tak kontrolnie.

EDYTA KUBICZEK pisze...

Ja też kupiłam w buteleczce kropelki i probówka ( tutaj :http://allegro.pl/testy-do-pomiaru-ph-w-roztworze-growbox-i2419238969.html )
Wczoraj przyszło. Moja woda w kranie twarda jak cholera - mocny zielony kolor, czyli tak 8,5 wychodzi. Na 5 litrów dałam wczoraj 2 ml downa i cała happy popodlewałam te w hydro. Teraz liczę na taki wzrost jak u Ciebie :-P
Zmierzyłam też ph deszczówki - idealne.

lulu pisze...

Kupowałam u tego samego sprzedawcy. O! Myślałam, że u Ciebie woda będzie lepsza. Inne ujęcie i w ogóle. Nie to, co stołeczne wodociągi. A deszczówka ile ma? Tak z ciekawości się pytam.

EDYTA KUBICZEK pisze...

U nas woda jest dosyć dobra, Zakład Wodociągów się ogłasza że można pić bez przegotowania i że niby lepsza niż niejedna butelkowana - ale jak widać bardzo twarda.
Deszczówka będzie miała coś ok 6,bo wyszedł jasno żółty kolor w probówce ale ona do hydro się nie nadaje bo mętna ... Podlewam nią tyko te co siedzą w podłożu.

lulu pisze...

Pewnie musiałabyś ją filtrować dobrze, żeby pozbawić wszystkich śmieci i żyjących stworków.

Anonimowy pisze...

Ostatnio dowiedziałam się że,Chicken Farm i czwóreczka to to samo.Z Twoich zdjęć widzę różnicę, pierwsza jakby miała smuklejsze liście. Czy się mylę ?
Jolka

Anonimowy pisze...

Moja czwóreczka wypuściła pączka na bardzo młodym, giętkim pędzie.
Jolka

lulu pisze...

Jolu, IV i Chicken Farm to jest jedna i ta sama hoja. Mam obie i z żadnej nie zrezygnuję, bo strasznie podoba mi się ta odmiana. Na liście nie ma co patrzeć do końca, bo rosną im naprawdę różne. Teraz u Chicken Farm wyrósł liść trzy razy większy od pozostałych i jest podłużny, a liść na samej górze jest sercowaty. Zrobię fotkę, to pokażę.

lulu pisze...

Jolu, super. Na pewno zakwitnie tak jak moja Chicken Farm, jest jej fotka na blogu. Kwitnie bardzo ładnie, jak na finlaysonii, na żółto.

Prześlij komentarz