wtorek, 18 października 2011

Z hojowego frontu 19 - hoya retusa, hydroponika, hoya finlaysonii

W dzisiejszym poście będzie trochę różnych rzeczy, bo mnie czas goni. Zresztą, ja ciągle czas gonię, a on ciągle mi ucieka. Zna ktoś sposób na jego złapanie?
Do dzieła: zacznę od najprzyjemniejszej, czyli kwitnienie na hoya retusa. Kwitnie u mnie po raz pierwszy. To ta z czworaczków od Izabell. Hoja obsypana jest bardzo dużą ilością pąków. Wszystkie pąki wytworzyła już u mnie. Dzisiaj zaczęły się rozwijać.
Hoya retusa

 Tak wygląda w całości

Druga sprawa, tutaj szczególna prośba do Edyty, co to za hoja? Kupiona jako finlaysonii, ale łudząco podobna, żeby nie powiedzieć identyczna jak hoya sp. Chicken Farm.




I trzeci wątek, nie owijając w bawełnę, hydroponika. Albo raczej to, co nazwałam hydroponiką.
Za namową Moniki, dobrej znajomej, z którą od czasu do czasu spotykam się,  popijając herbatkę, biorę się za ... hydroponikę. Tak. Podchodziłam do tego jak do jeża, zresztą do wszystkiego, co nowe podchodzę z dużą rezerwą, żeby nie powiedzieć wrogo. Taka już jestem. 
Poniżej hoja pozbawiona ziemi. Wpierw delikatnie obsypałam z ziemi, a następnie wsadziłam pod kran, pod bieżącą wodę i bez pardonu zaczęłam płukać, aż całkowicie pozbawiłam korzenie ziemi. Niestety, zaciął się aparat. Myślałam, że padł. Dlatego fotek nie ma.  Dopiero pod koniec "operacji" trzepnęłam aparatem o blat i zaskoczył.

To prowizorka. Zwykły plastikowy pół litrowy kubek po piwie, zwykły keramzyt kupiony w hipermarkecie. Wszystko wsadzone do doniczki i obłożone gazetami, żeby kubek się nie chwiał. W kubku plastikowym nie ma dziurek, jest na dnie trochę wody, około 1 cm poniżej końca pędu. Wiem, że wygląda to bardzo nieciekawie. Ale to chwilowe, dopóki nie zaopatrzę się w profesjonalny sprzęt do hydroponiki. Ależ to brzmi poważnie! W każdym razie tutaj mam pytanie, bo nigdzie w internecie nie znalazłam rozwiązania, ani podpowiedzi. Jak umieścić podpory w hydroponice? Tutaj wsadziłam do środka. To mnie właśnie gnębi, jak rozwiązać ten problem u dużych, ponad metrowych hoi? Czy główny pęd powinien dotykać do wody? Czy pęd powinien być na jakiejś konkretnej wysokości względem wskaźnika?
Brakuje mi praktycznych porad, takich z życia. Byłoby super, gdyby ktoś zechciał podzielić się swoim doświadczeniem, radą w komentarzach.

Poniżej ukorzeniające się w keramzycie.
Tak sobie pomyślałam, że ponieważ to są bardzo duże koszty, to do hydroponiki będę wsadzała nowe hoje, które się ukorzeniają i te, które tracą korzenie. Te, co rosną do tej pory w ziemi, w ziemi pozostaną. Może w ten sposób zejdę z kosztów, choć nie wiem, czy sama w to wierzę.

mialkotek pisze...

Lulu, Ty weź nie zapeszaj! Co to znaczy "będę wsadzała (...) te, które tracą korzenie"? ;)

lulu pisze...

Mało precyzyjnie napisałam. Te, które ewentualnie stracą korzenie. Kotku, taka ewentualność zawsze jest i z tym trzeba się niestety liczyć. Chcę być przygotowana na taką operację. I nie wierzę, że u nikogo hoje nie tracą korzenie. Ja się tego nie wstydzę i jawnie piszę, jak coś u mnie "kuleje". Wychodzę również z założenia, że im więcej doświadczenia (oby oczywiście jak najmniej), tym większa szansa na ratowanie.
Spoko, damy radę :)

Anonimowy pisze...

to finlanysoni "Nova" - prawdziwa - kolejne liście w Polsce nie zachowują takiego kształtu

EDYTA KUBICZEK pisze...

Lulu pokazywana hoja to sp. Chiken Farm. Ona z finlaysoniowatych więc by się zgadzało ...
Anonimowy - chyba nie widziałeś h. finlaysonii NOVA ...

EDYTA KUBICZEK pisze...

aaaaaaaa odnośnie hydro ... Kubki mam identyczne ( ale jeszcze lepsza jest ucięta butelka np. po coca-coli - jest stabilniejsza niż kubek http://lh4.ggpht.com/-NsCSkTKkbXs/To661yWi2kI/AAAAAAAADfE/zA1WkijWeQs/s1600/1%252520324%25255B6%25255D.jpg ), to nic że nie ładne, zawsze można wsadzić w osłonkę - ja nie kupuję już zestawów do hydroponiki. Bez sensu, po co ? Jak i tak trzeba go włożyć w osłonkę podobnie jak kubek a koszt ... wiesz zresztą sama. W kubku wystarczy dbać aby woda była ok 1 - 2 cm na dnie. Pamiętaj o nawożeniu, w samej wodzie roślina nie urosnie. Ja ostatnio z lenistwa na dno kubeczka wsypuję nawóz granulkowy działający 4 miesiące, dosypuję keramzytu, wsadzam ciętą sadzonkę i dolewam wody. Nawóz nie ma żadnego wpływu na ukorzenianie więc jest ok. Później tylko dolewam wody gdy zajdzie takja potrzeba.
Pęd w żadnym wypadku nie powinien dotykać wody - zgnije. W wodzie mają byc tylko korzenie. Podpórki normalnie wkładasz do kubka.

lulu pisze...

To super. Mam dwa kurczaki :)) A że, obie mi się bardzo podobają, to każda będzie prowadzona oddzielnie. Liczę na kwitnienie, obie mają po jednym długim pędzie kwiatowym. Coraz bardziej kocham wszystkie finlaysonii. Mam 9 i mogłabym mieć drugie 9. Dobre, co? Szaleństwo na maksa!
Dzięki za wskazówki, co do hydro, są bezcenne. Edyty, czyli nie masz wskaźników i koszyków? A nawóz jaki używasz? Taki, co na www.hydroponika, w saszetkach?

lulu pisze...

A co z dziurkami? Na Twoim zdjęciu widzę, że dziurek nie ma.

EDYTA KUBICZEK pisze...

Dorotka na początku kupowałam koszyczki i wskaźniki - mam ich ok 20 , ale metoda z przezroczystymi kubkami jest wygodniesza i dużo tańsza. Odgapiłam ją od Szwedki.
Dziurek oczywiście nie ma w kubkach, wody leję 1 - 2 cm na dno. Jest dobrze.
Nawóz długodziałający kupuję w hydroponice, ten sam co w saszetkach tylko ja kupuję w słoiczku - bardziej się opłaca.

Unknown pisze...

nie mogę odnaleźć strony, na której widziałam podpórki jakby ze sznurka/linki rozciągniętego na stelażu/ramie. Do tych sznurków były przytwierdzane pędy.

Cynthia pisze...

Dorota nie goń czasu bo i tak Ci zwieje ;P...na niego najlepsza metoda to zwolnić ;)
Zazdraszczam Ci tych kwitnących hojek bo moje niestety stanęły w miejscu...
Wszystkie, które miały maleńkie pączki zastrajkowały i nie chcą ich dalej rozwijać...buuuu... mam wrażenie, że wszystko to przez coraz krótsze dni i deficyt słonka...
Hydro jakoś mnie (na razie ;) ) nie rusza.
Nie wiem, może dlatego, że trochę się bojam eksperymentować a może dlatego, że po prostu lubię ziemię i tą na rabatach i tą w doniczkach...ot taka mentalność ogrodnika :)
Pozdrawiam cieplutko :*

lulu pisze...

Edyta, a co z wietrzeniem korzeni? One nie kiszą się, jak nie ma dziurek? Nie powiem, ale ten sposób mi bardziej odpowiada, chociażby ze względów finansowych.

lulu pisze...

Iva - coś takiego widziałam na zdjęciach u tajlandzkich hodowców. Hoje wiszące do góry w koszykach, a pędy przypięte do sznurków, tylko że ja nie mam jak coś takiego zrobić. Brak zgody, to raz, a dwa jakieś konstrukcje, typu stelaże też nie przejdą, to co jest, to już prawie, że wybuch wulkanu. Tylko zapalnik i bum :(

lulu pisze...

Basiu - na pocieszenie powiem Ci, że u mnie lacunosa ciągle zrzuca pąki. Zupełnie nie wiem, o co jej chodzi. Podlewam dużo, bo czytałam gdzieś że lubi wilgotno. No to ma wilgotno i nadal żółkną jej pączki x(
Ja zaczęłam się naginać do hydro, choć też nie czuję zachwytu. Ale może za jakiś czas, odczuję, jaki to luksus.

EDYTA KUBICZEK pisze...

Dorotka korzenie nie kiszą się bo przecież dolewasz co jakiś czas świeżej wody a ona też zawiera tlen. Warto czasem podlać wodą z odrobina wody utlenionej, pisałam gdzieś na blogu... Korzenie rosną jak baty i ogólnie roślina szybciej rośnie.

PS. Odnośnie zrzucania pąków - chodzi jej pewnie o wilgotność powietrza ? Mierzyłaś jaka jest u Ciebie ?
Teraz przy centralnym ogrzewaniu to masakra ...

lulu pisze...

Czytałam o wodzie utlenionej, będę miała to na uwadze. Co do lacunosy to nie mierzyłam wilgotności powietrza, nie mam czym. Ona zrzuca pąki od dawna, jeszcze zanim zaczęli grzać. Pąki rosną, robią się malutki koraliki, potem żółkną i już wiem, że padną x( Wisi w oknie kuchennym.

Anonimowy pisze...

Jeśli żółkną to ma za mokro. Może w okresie kwitnienia niektóre z nich wolą mniej wody ? Przerabiałam to z australis, lacunosą i ostatnio nummularioides.Wiesz że podlewam co dwa tyg prawda ? Zauważyłam że kiedy przyjeżdżam po dwóch tyg pąki są większe / sucho/, wystarczy że dostaną wody zaraz żółkną, podlewam solidnie aby im starczyło na następne dwa.
Ja również trzymam hoye w takich szklankach :)Robię w ten sposób że, wsypuję seramis,keramzyt na pewną wys,potem zaznaczam pisakiem wysokość kamyków i dopiero wkładam sadzonki i zasypuję.Wody leję tyle aby nie przekroczyła tej kreski.Keramzyt tak jak seramis wchłania wodę i stopniowo oddaje otoczeniu tzn łodydze. Woda nie może stać na dnie, wtedy powietrze dociera i nic nie ma prawa się "dusić". Jeśli się zdarzy że następnego dnia jest jeszcze woda, wtedy przechylam i wylewam.Można tak tylko z małymi.:))) Jolka

Anonimowy pisze...

Mam zdjęcie trzech hoi w seramisie. Szklanka wysoka do piwa /szklana/ w niej widać jak wysycha seramis, mimo to jeszcze nie podlewam.Chętnie wstawię jeśli się zgodzisz.Jolka

lulu pisze...

I weź tu traf za nimi, albo za makro, albo za sucho, albo żółkną, albo schną! Dzięki za uwagi, są bardzo cenne. Przekonałam się do ukorzeniania w keramzycie, granulacie itp. Faktycznie bardzo ładnie się ukorzeniają i ... weszłam już w hydro. Jednam zdecydowałam się na kupno wkładów i wskaźników. Przełożyłam kilka hoi, dość ładnie to wygląda. Do wkładów o rozmiarze 13/12 udało mi się szybko dobrać osłonki po niecałe 3 zł za sztukę. W wolnej chwili pokażę fotki. Jeżeli to się sprawdzi u mnie, to nie wykluczam, że z czasem przeniosę wszystkie hoje.
Zamiast kupowania specjalnych szklanej chyba może być zwykły wysoki słoik, też jest przezroczysty i szklany. Tak mi się wydaje.
Jola - jasne, że się zgadzam :)

Anonimowy pisze...

W słoiku litrowym po ogórkach trzymam caudatę. Zrobiłam to w czerwcu, wiedząc że wyjeżdżam na ponad dwa miesiące. Stoi do dzisiaj, jakoś nie chę jej przesadzać na zimę, wyrasta z seramisu nowa łodyga a podlewałam od tego czasu jeden raz.:)Stoi w dużej osłonce, wcale słoja nie widać.Natomiast ta szklanka stoi u córci, u niej cieplej i również nie podlewane od lipca.J
http://www.iv.pl/images/73472054451627486990.jpg

lulu pisze...

Jola przekonałaś mnie :X A zamiast seramisu może być granulat od hydroponiki? Zagapiłam się i niepotrzebnie kupiłam 2-4 mm, bo mi z wkładów 11/9 przelatują. A coś mi się ubzdurało, że do takiego rozmiaru to właśnie 2-4 mm granulat, a do 13/12 granulat 4-8 mm. A to się okazało, że i do tego i do tego pasuje 4-8 mm, choć i on troszkę przelatuje.
No i mam trzy woreczki 2-4 mm, ale wzięłam się na sposób i dokładam go na wierzch, gdzie już nie ma dziurek.
I pochwalę się, że w hydroponice mam już 6 hoi, efekty mam nadzieję zobaczyć za jakiś czas. Osłonki do 13/12 udało mi się szybko kupić, bo już przy pierwszym podejściu i całkiem niedrogo, bo po 3 zł za sztukę.
Zauważyłam, że mogę mieć problem za jakiś czas, bo jak hoje podrosną, to będą potrzebowały pałąków. Do ziemi jest łatwo wbić, ale przy hydroponice to nie widzę innego wyjścia, jak tylko wszystko wyjąć, bo inaczej jak wsadzić pałąk? Macie jakieś patenty na to?

lulu pisze...

A ta hoja na zdjęciu, to jaka Jola? Forbesii?

Anonimowy pisze...

Nie forbesii a Java, Joy i imperialis :)))Tego granulatu nie znam ale skoro nadaje do hydroponiki to pewnie tak.Skoro jak piszesz jest za mały to dodaj do podłoża, będzie luźniejsze. Na pałąki niestety patentu nie mam w seramisie trzymam jedynie do ukorzenienia /wyjątek caudata/, ale widzę tylko jedno rozwiązanie, muszą zwisać.
Czytałam na forum że dziewczyny kupują druty pokryte plastikiem, końcówki zabezpieczają jakimiś "wtyczkami".Nie wiem czy to Ula nie pisała? Ja mam problem z bambusem w ziemi, butwieje i rozpada się :/ J.

Anonimowy pisze...

Zapomniałam zapytać, osłonki po 3 zł to gdzie kupiłaś ?

lulu pisze...

Chyba nie rozumiem, na zdjęciu są trzy odmiany w słoiku?
A jak będę chciała kerrii wsadzić, to musi być pałąk. U mnie dużo hoi musi iść na pałąkach do góry, nie mam miejsca na zwisające kwiaty. Drewniane też mi butwieją, ale mam na to sposób: wbijam obok patyk z bambusa, przywiązujące do pałąka, który stracił część pod ziemią i w ten sposób mam ciągle ten sam pałąk. W przypadku kerrii variegaty zmiana pałąka nie wchodziłaby w grę, a u niej właśnie pałąk "zgubił" część podziemną. I hoja nadal bardzo mocno się trzyma i jest ok.
Zamierzam wsadzić w hydroponikę kerrii splash i zastanawiałam się właśnie, czy od razu nie wsadzić jej metrowego pałąka, żebym potem nie musiała wszystkiego wyjmować, bo inaczej go nie wsadzę.
Ale gadam mało składnie dzisiaj :-/
Osłonki kupiłam w carrefourze.

Anonimowy pisze...

Rośliny w hydroponice uprawiam około 15 lat. Poza storczykami mam wszystkie kwiaty w keramzycie. Używam tylko podpórki z tworzywa sztucznego (bambus gnije, drut zachodzi w niekorzystną reakcję z odżywką. Plastikowe podpórki kupuję np. W OBI lub wyszukuję w różnych sklepach ogrodniczych. Pozdrawiam i życzę wytrwałości i sukcesów w tej uprawie.

lulu pisze...

Przeoczyłam ten komentarz. W Obi na przykład takie zielone, plastikowe? Tylko, że to są same patyki. Nie widziałam nigdzie plastikowych pałąków, nie licząc drabinek, bo te akurat mi nie leżą.
A gdyby tak użyć podpór z tworzywa sztucznego, niezbyt długie i do nich doczepić bambusowy pałąk, powyżej podłoża? Kombinuję, ale bardzo lubię bambusowe pałąki, ot co.

Jakie kwiaty masz jeszcze w hydroponice?

lulu pisze...

Jednak komentarz świeży :-o
Ups, myślałam, że z 26 października, coś źle mi się przeczytało.

Anonimowy pisze...

Końcówki pałąków można włożyć w koszulki termokurczliwe lub plastikowe rurki ( takie w jakich osłonięte są kable ). Koszulki termokurczliwe kupuje się w sklepach elektronicznych lub elektrycznych. Końcówka pałąka bambusowego musi być cała schowana, a końcówkę koszuki wystającą poza końcówkę bambusa, należy podgrzać nad gazem lub ścisnąć rozgrzanymi szczypcami, aby całkowicie zasłonić bambus, który jest w ziemi. Mąż zrobił mi w taki sposób osłonkę pałąka bambusowego,Jest w keramzycie parę lat i nie gnije. Osłonka musi wystawać conajmniej 1 cm nad keramzyt, aby bambus nie gnił.
W hydroponice mam paprocie, monsterę,fikusy, draceny, fiołki afrykańskie, begonie,hedery, cissusy,kliwię, anturium, zielistki,marantę,kroton, aglaonemę, asplenium, scindapsusy, skrzydłokwiat, syngonium, hoję, grudnik, drzewko szczęścia, zamioculcas... W różnych okresach miałam jeszcze inne kwiaty. Teraz też wypisałam, te co pamiętam, bo mam ponad 100 kwiatów. Ze względu na koszty przestawiałam sie na hydroponikę dwa lata. Akcesoria do hydroponiki były wtedy jeszcze dostępne w OBI. Teraz uzupełniam w hydroponice w Krakowie lub zagranicą. Pozdrawiam!

lulu pisze...

Czapki z głów! Bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Sama bym na to nie wpadła, z tymi końcówkami. A i ilość roślin trzymanych w hydroponice też godna podziwu. Ja dopiero raczkuję, ale jestem odważna i zapewne kiedyś z czasem przejdę całkowicie na hydroponikę, podobnie jak u Ciebie, to potrwa (koszty). Kurcze, gdzie ja miałam wcześniej oczy, że hydroponiki nie widziałam :-o
W każdym razie, mam już kilka hoi, dwie kliwie, jedno epiphyllum i parę młodych cebul hippeastrum.

Prześlij komentarz