niedziela, 30 października 2011

Hydroponika - początki

To przez Monikę skusiłam się na hydroponikę. Monika, jakby co, to będzie na Ciebie? :-) Oczywiście żartuję. Całą winę swojego nieudolstwa w uprawie hydroponiczne biorę na siebie.
Pomimo sporej ilości porad w komentarzach, nie odważyłam się na uprawę hydroponiczną nie mając specjalnych zestawów. Może jak nabiorę doświadczenia, wystarczy mi zwykły kubek i keramzyt. A póki co zestawy kupiłam u hydroponika, obsługa bardzo miła, pełen profesjonalizm. Naprawdę byłam pod wielkim wrażeniem, również wtedy, jak otworzyłam paczkę. Wtedy mi dopiero mowę odjęło.
Jedno, co źle zrobiłam: kupiłam granulat o rozmiarze 2-4 mm, który przelatuje przez wkłady 11/9. Granulat 4-8 mm również przelatuje, ale bardzo nieznacznie, nie tylko przez wkłady 11/9, ale i 13/12.

Ta hoja była już w hydroponice, teraz do niej powróciła

Do tej pory zero korzeni, tylko coraz bardziej wiotkie liście i tak jest przez ponad miesiąc. 
Najbardziej oporna w ukorzenianiu.  Może ukorzeni się w hydroponice?

Błyskawiczne ukorzenienie w keramzycie. Docelowo jest już w hydroponice.

Hm, wsadzenie roślin do gotowych zestawów wydaje się rzeczą prostą i łatwą jak dla dziecka. Ale czy dalej jest równie łatwe? Nawóz do 4 miesięcy, dolewanie wody 2 dni po zniknięciu "spławika" i to cały sukces w uprawie hydroponicznej?
Musi być w tym jakiś haczyk!

*   *   *
Hoya cv. Jennifer wróciła do świata żywych. Niestety/stety ukorzeniona ponownie w ziemi. Gdybym za hydroponikę wzięła się dwa miesiące temu, to na pewno byłaby w niej.

*    *    *
Ulubiona roślina Misi, czyli "włochaty" selenicereus
Najlepsze miejsce na drzemkę

Prześlij komentarz