Skoro kwiatów już nie ma, hoja została wyciągnięta z parapetowego gąszczu i dostała nowy pałąk.
Przy okazji została poddana oględzinom i ma cztery szypułki kwiatowej. Nic to, z wiosną na pewno się uda.
Z lotu ptaka
Tak bardzo podobają mi się caudaty, że mogłabym mieć jeszcze ze dwie, trzy, no może cztery inne.
Obecnie znajdują się na pierwszym miejscu na liście przyszłorocznych zakupów.
Kto wiem, może pokuszę się z wiosną o zakupy u epiphytica, ma ich bodajże trzy, to razem z moimi byłoby już pięć. Ha ha ha
Coś trzeba robić zimą. Planować, kreślić, dopisywać, mnożyć, kalkulować i dusić grosza!
Aby styczeń się skończył i będzie już z górki!
Ależ ona piękna. Trzymam kciuki i dopinguję,aby kwiaty raczyła pokazać.Mimo ponurych,jesiennych dni kolorki ma. Po nowym roku poleci jak z bicza strzelił.:)Jolka
Super roślinka!
Jolu, kolorki faktycznie ma cały czas. I cały czas rośnie, pomalutku, ale rośnie. Ten długi, goły pęd wytworzyła całkiem niedawno i chyba próbuje go zazielenić.
Jacku, dzięki. Też jestem nią zachwycona. Wszystkie caudaty są cudne!
Prześlij komentarz