środa, 12 października 2011

O rarytasie wśród mojej kolekcji, czyli ... hoya macrophylla "splash"

Odkąd przyszła w czerwcu wypuściła już kilka liści, które pięknie srebrem się pokryły. Ta hoja nie potrzebuje już promocji. Ona promuje się sama. 

Hoya macrophylla "splash"
 


mialkotek pisze...

Ależ upaskudzona tym srebełkiem! Super!

lulu pisze...

Właśnie miałam remont i tak mi z pędzla poleciało :))

Cynthia pisze...

Pięknie pozuje!
A tych plamek ma więcej w mocnym świetle czy raczej na listkach, które są w cieniu?

EDYTA KUBICZEK pisze...

Fajna nie ?? Uwielbiam ...

lulu pisze...

Basia, stoi w drugim rzędzie, trudno powiedzieć, ale ja mam wszystkie okna wschodnie.
Edyta - fajna, fajna, bezapelacyjnie, bez dwóch zdań, etc, etc ...

Anonimowy pisze...

Jaka jest różnica między nią a "Snow Queen" ? Ja mam tą drugą i powiem Ci że, różnicy nie widzę.
Jolka

lulu pisze...

Żadna, Jolu. Z nią jest tak, jak z macrophyllą variegatą. Dla jednych jest revers, dla drugich jest Pot of Gold. Ja nie widzę między nimi żadnej różnicy. I z tą ciapatą zapewne jest tak samo.

Prześlij komentarz