sobota, 14 lipca 2012

Hoya loyceandrewsiana - ciąg dalszy

Hoja zazielenia się jak drzewo na wiosnę. Zdjęcia niestety nie są w stanie oddać rzeczywistości. Widok jest kapitalny!

Wędrówkę zaczynamy od wierzchołka, który jak widać ma duże parcie do zazielenienia się.


Schodzimy o jedno węzło niżej i widzimy już całkiem ładny listek


  który z każdym dniem nabiera ciała


Ciut niżej jest spore zamieszanie


I jeszcze niżej też coś się dzieje


Wystarczy, że pęd cały się zazieleni i mamy już dużą, dorodną, dorosłą hoję. 
Żyć, nie umierać!

P.S.
Druga też nie próżnuje. Wypuściła dwa nowe pędy, a w starych węzłach również się zieleni.



Jak ja kocham wielkolistne hoje!
Cynthia pisze...

Z tymi maciupeńkimi listkami wygląda jak budzący się wiosną krzew w ogrodzie.
Przepiękny widok! :X

lulu pisze...

Basiu, dokładnie!

EDYTA KUBICZEK pisze...

Świetny widok . Lulu nawet z patyka wyhoduje hoje :-) GRATULACJE

EDYTA KUBICZEK pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
lulu pisze...

Edytko, nie zapominaj, że na samym dole jest jednak spory liść. Bez niego, to byłoby marnie.

EDYTA KUBICZEK pisze...

Pisałam wczoraj z telefonu i coś mi posty podwójnie dodało... Dorotka, z Twoimi zdolnościami i bez dolnego liścia dałaby radę. Fajna ! Mi jakoś loyce nie rośnie. Chyba zetnę sadzonkę i spróbuję w hydro.

Anonimowy pisze...

Tempo ma niesamowite,tylko pogratulować zostaje. :) Jolka

lulu pisze...

Oj, przeceniasz mnie. A hoję tnij i wrzucaj w hydro! Mnie w ziemi też nie szła. Rok utrzymałam przy życiu, aż w końcu padła. I tyle z niej miałam.

lulu pisze...

Jolu, jestem nią zachwycona, a raczej badylem. Jej, nie mogę się doczekać, kiedy cały pokryje się liśćmi. Pomyślałam, że wkład, w którym siedzi jest/będzie za chwilę za mały, bo to wielka hoja będzie i przerzuciłam ją wczoraj do większego rozmiaru. Póki jeszcze korzenie małe.

Prześlij komentarz