Dzisiaj chcę pokazać, jak wygląda w barwach zimowych. Stanowisko ma ciągle to samo, wschodni parapet kuchenny.
Jest to najpiękniejsza odmiana hoi finlaysonii.
Dobrze, że nie oglądam jej na co dzień, bo bym po pierwsze: spóźniała się do pracy, po drugie: nie zrobiła prania, po trzecie: nie ugotowała obiadu; po czwarte: nie posprzątała mieszkania, po piąte: zapomniała iść spać. I tak mogłabym wymieniać i wymieniać. Na szczęście przodem stoi do okna, a tyłem do mnie. Uf, dobrze że przodem nie wychodzi na balkon, bo jak nic, w kubrak zimowy bym się ubrała, w termos litrowy zaopatrzyła i stała od rana do nocy na balkonie i ją podziwiała.
A koty stukałyby się w czoło, co ich Pani robi na balkonie, kiedy nawet one nosa wyściubić nie chcą.
Dla niewtajemniczonych - tak wyglądała na starcie.
beautiful leaves
imponująca!
Bardzo przepiękna.
JacoCi
Tak, to najpiękniejsza finlaysonii jaką widziałam ....
Dzięki za uznanie. W rzeczywistości jest jeszcze ładniejsza. Jest jaśniejsza i maa bardziej wyraźne nerwy. Zdjęcia nie potrafią tego oddać.
Struktura liścia niesamowita :) Pozdrawiam ciepło!
Piękna ta hoja
:) pewnie podczas zakupy jej cena przekraczała 200 zł
A skąd! Mam ją od małej sadzonki. Urosła do takich rozmiarów w zeszłym sezonie letnim. Na blogu jest zdjęcie, jak wyglądała na wstępie.
Tutaj link:
http://lulu-dori.blogspot.com/2011/08/przezya-podroz-hoya-finlaysonii-rippled.html
jest na prawdę piękna ;)
Ekspresowo u Ciebie rośnie.Od półtora roku mam dwie, jak miały trzy liście tak i mają nadal.:))) Jolka
Jolu, to chyba coś nie tak. Może zmień stanowisko, czy podłoże, cokolwiek, bo trzy liście na rok to ... mnie byś trafi szlag!
Prześlij komentarz