środa, 22 lutego 2012

Hoya - Hoya pallida - po raz pierwszy - wreszcie

Taaa, długo zastanawiałam się czy ją pokazać, bo nie ma co pokazywać. Ma ponad rok. Jest u mnie od września-października 2010 r. Tak - 2010 r. Cóż, rośnie, nie, nie rośnie. Stoi - to jest właściwe słowo. Przez ten czas urosły jej trzy liście. I ... nadal stoi. I tak jest od końca lata 2011 r.
Moja cierpliwość jest naprawdę duża, bardzo duża, a że nie przeszkadzała na parapecie, bo zajęła miejsce w euphorbii, dosłownie, stała w donicy, to nie dostała eksmisji do ... kosza.
Postanowiłam dać jej ostatnią szansę i poszła do hydroponiki.

Hoya pallida

Na zdjęciu są plamy po wodzie. Nic to, fotkę się podmieni z czasem ... mamy czas ... do jesienie, bo zapewne nic się w tym czasie nie wydarzy, czyt. nie pojawi się nowy listek ... no chyba, że ... jednak postanowi rosnąć, bo nowe listki, czego niestety nie widać na zdjęciu, są inne od sadzonkowych. Mają bardzo pożądane ciapki.
Hoyomania / Polityka pisze...

Całkiem przyjemna dla wzroku sadzonka. Nie ma się co jej czepiać. Zastanawiam się czy hydroponika się dla niej sprawdzi.

lulu pisze...

Jacku, też jestem ciekawa. Liczę, że hydroponiczna uprawa jej się spodoba i ruszy z kopyta. Nie czepiałabym się, gdyby nie to, że idzie jej drugi rok, a ona nadal sadzonką jest. Ale bardzo szybko się ukorzeniła, niezauważalnie. Z korzeniami nie udaje mi się przenosić hoi do hydroponiki. Muszę je odcinać przed wsadzeniem do granulatu.

Polityka pisze...

Jestem trochę sceptycznie nastawiony do hydroponiki przy hojach sukulentycznych ale wyników tego doświadczenia jestem bardzo ciekawy

lulu pisze...

Dla mnie największym wyzwaniem będzie ukorzenienie pachyclady w hydroponice. Ona wydaje mi się najbardziej sukulentyczna i jej najbardziej jestem ciekawa. W każdym razie eksperyment się już zaczął.

Prześlij komentarz