Nie da się przejść obok jej kwiatów obojętnie, widać je z daleka, przyciągają wzrok nawet tych, których kwiaty na co dzień nie zachwycają. Stoi na centralnym miejscu zakładowego parapetu.
Tradycją już jest, że każda kliwia ma imię. Ona też bezimienną nie jest.
"Renia"
Kliwia tuż przy ziemi jest bardzo ogołocona. Do tego stopnia, że pierwsze zewnętrzne liście nie są w stanie same utrzymać się w pionie. Odchylają się od łodygi, grożąc całkowitym złamaniem i odpadnięciem. Wpadłam na pomysł obwiązania łodygi lnianym sznurkiem.
W ten sposób liście są w stanie utrzymać się przy roślinie.
piękny, słoneczny kolor kwiatów ...
Tak mocno się kładzie, że trzeba ją podwiązywać?
Tak. Na dole jest bardzo obsmyczona z liści, do tego stopnia, że pierwsza para nie chce się trzymać, kładzie się. Ale poczekam, aż przekwitnie, wtedy przy przesadzaniu głębiej ją posadzę. Powinno pomóc.
Mi to nie przeszkadza, tylko zjadła mnie ciekawość. Myślę, że jak pójdą w górę odrosty to się zrobi bardziej zwarta i nie będzie potrzeby jej głębiej wsadzać. Chyba, że będziesz ją dzieliła.
Wszystkie "rezydentki" mam pojedynczo w donicach. Tylko takie mi się podobają. Maluchy są jeszcze za małe do odsadzenia, ale z czasem na pewno będę je oddzielała.
No, no ,no ładniutka. Moja też lada dzień zakwitnie. Mam nadzieję,że zobaczę bo w domu bywam ostatnio gościem i kwiaty cierpią z tego powodu.
A czemu bywasz gościem?
Prześlij komentarz