niedziela, 24 lutego 2013

Kwitnienie/2013 - Disocactus amazonicus

Brak słońca równa się brakowi nowych zdjęć. Stąd cisza na blogu. Przyznam się, że i lenistwo też trochę spowodowało, że przerwa techniczna przeciąga się dość długo. Cóż mogę teraz pokazać? Nic nie kwitnie, coś tam obiecuje, ale tyle miałam już obiecanek w tym roku, że poczekam do finału, o ile będzie. Niestety słońca nie wyczaruję, choć zapowiadają je za kilka dni. Kilka! Wieczność cała. Styczeń - słońca brak. Luty - słońca brak. Nie da się żyć. Jak w marcu słońca będzie brak, chyba się pochlastam.

Tylko disocactusowi brak słońca w kwitnieniu nie przeszkadza. Dobre i to, choć kwiatuszki tyci, tyci. I do tego zrobienie im dobrego zdjęcia graniczy z cudem.




Choć brak słońca bardzo negatywnie wpływa na moje samopoczucie, nie chcę tego nazywać depresją. Trochę cieszą hoje, które rozpoczęły wzrost i budują ładne, dorodne liście. Trochę cieszy prawko. Tak, tak, praktykuję już od dwóch tygodni. W sobotę podjechałam sobie do PeGeeRu, a co! Po nawóz do kwiatów, a co! Kurcze, fajne uczucie tak sobie pojechać, gdzie się chce, nie prosić się o podwózkę, ani nie wyczekiwać autobusu, który jeździ co 15 minut. Trochę cieszą już efekty szlabanu na gary. Postanowiłam, że ten ROK należy do mnie, ale to wszystko nie jest w stanie zastąpić braku słońca. Ja chcę wiosny!!!

Prześlij komentarz