Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kerrii. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kerrii. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 29 września 2014
niedziela, 27 marca 2011
O mojej słabości do - hoya kerrii zielona
Do wszystkich kerrii mam wyjątkową słabość. Ten gatunek plasuje się w samej czołówce moich hoi.
Stanowisko, jakie u mnie ma to wschodni parapet, słońce tylko zimą. I chyba jej to służy, w przeciwieństwie do kerrii różnych variegacji, które preferują zdecydowanie dużo słoneczka.


Stanowisko, jakie u mnie ma to wschodni parapet, słońce tylko zimą. I chyba jej to służy, w przeciwieństwie do kerrii różnych variegacji, które preferują zdecydowanie dużo słoneczka.
Shirleyowa holenderka przyszła do mnie w kwietniu 2010 r.
Ma bardzo fajne liście, pozawijane pod spód. Przypominają takie grzyby - olszówki.
Czytałam opinie, że może to być "pubescent".
Lipiec 2010
Wrzesień 2010
Marzec 2011
Dostała pałąk wysokości 1,2 m. I nie dostanie ani centymetra więcej, tak jak kerrii variegata. Musi jej to wystarczyć. No bo, ileż można? Szklarni nie mam, tylko mieszkanie w bloku. Ma do dyspozycji drugą stronę pałąka. Wiem, że nie będzie to łatwe, ale będzie musiała pokornie schylić głowę. Ale jeszcze nie teraz, może za pół roku. Poczekam, aż pęd ładnie pokryje się liśćmi. Z jej siostrą variegatą nie czekałam do tego momentu. I co się stało? Owszem, pęd ładnie się zgiął. Nie pękł, jeśli o tym myślicie. Po prostu został goły, nie pokrył się liśćmi. Niby ma zawiązki liści, ale nic poza tym.
Do tej hoi też wszystkich zachęcam, pomimo panującej opinii, że jest to hoja "trudna" w uprawie. Rzecz idzie o jej liście, że karłowacieją, że rosną nieładnie, etc., etc. Ja też na początku bałam się tej hoi. Zupełnie niepotrzebnie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)