Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Erythrina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Erythrina. Pokaż wszystkie posty

środa, 27 lutego 2013

Zimowo-wiosenne odkurzanie - część VIII

Ciąg dalszy przeglądu parapetowego. Dzisiaj ostatnie, które były poddane płukaniu.

Hoya obovata
Panna duża, nie zmieściła się cała w kadrze. Musiała zagrać rolę w filmie.




Hoya obovata 'splash'
 Świeże liście, tegoroczne, styczniowe.
Tej również dostała się rola filmowa ;-)




Hoya erythrina
Na nią warczę i spode łba spoglądam. Coraz mniej ją lubię! Chyba nie muszę pisać dlaczego.



Tu pojawi się jutro film, dzisiaj nie dam rady. 
Zablokowałabym szybkość neta i męska część domowników wsiadłaby mi na głowę!






Małe sprostowanie: na filmie mówię o dwóch hojach, które oprócz pokazanych na powyższym zdjęciu znajdują się na parapecie. Błąd. Cztery hoje. W tym dwie też ponad metrowe, tylko siedzą w ziemi, stąd nie potrzebowały płukania  ... ziemi! Są to polystachya i tjadasmalangensis. I wodne cv. Viola i acuta 'RB Mini, ale te pokażę może następnym razem, żeby dopełnić parapetowy przegląd.

niedziela, 11 marca 2012

Stare i nowe - hoya erythrina

Patrząc na nią osobno, na stare i nowe liście, kto by powiedział, że jest to jedna i ta sama hoja? Starych hojomaniaków w pole bym nie wyprowadziła, ale nowo zakręconych? Na pewno daliby się zrobić w przysłowiową "trąbę". Zresztą ja też :-)

Hoya erythrina


Od jakiegoś czasu krążę wokół niej, krążę i zastanawiam się, czy jej nie przerzucić do hydroponiki. Stoi w miejscu, jak zaklęta, a szkoda, bo moja wyobraźnia podpowiada, że w rozmiarze XXL byłoby jej do twarzy.