Pokazywanie postów oznaczonych etykietą YouTube. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą YouTube. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
środa, 17 lipca 2013
Hojowa odnowa biologiczna - część 1
Urlop służy nie tylko na leżeniu plackiem na trawie i smażeniu skóry, ale również jest dobrą okazją, żeby poddać odnowie biologicznej rośliny, co też oczywiście uczyniłam, żeby mieć wewnętrzne poczucie spełnienia obowiązku. Nawet na urlopie.
Duży pokój niestety nie został uwieczniony na czarnej kliszy, a to z tego powodu, że normalnie mi się nie chciało. Natomiast kuchnia pozostawiła po sobie trochę śladu w postaci zdjęć i krótkiego filmu, na który zapraszam. Mały pokój również pozostawił spory ślad, ale o nim będzie gdzieś za jakiś czas, bo powtórzę się, normalnie mi się nie chce. Ha, gdybyście kilka godzin dziennie robili, to co ja, to też padalibyście na pysk i nawet końcem małego palca u nogi ruszyć nie chcieli.
Kuchnia, a raczej okno kuchenne zajęło mi bagatela 6 godzin. Mycie okna, to pikuś, jak napisała na swoim blogu Edyta. Ale poddać odnowie biologicznej hoje, to już zupełnie inna bajka, a raczej koszmar z ulicy Wiązów.
Co mam na myśli, pisząc odnowa biologiczna? Ano to:
Wszystkie hoje, po kolei, lądowały w wannie na leżąco, z maksymalnym wypłukiwaniem granulatu, tudzież odcinaniem martwych korzeni, uzupełnianiem nowym granulatem, mocowaniem ponownie pałąków, bo wszystko się kiwało na lewo i prawo. I następna do kąpieli.
Zapytacie, czy to hojom nie zaszkodziło? Nic, a nic, a najlepszym tego dowodem jest kwitnąca obecnie hoja obovata, która poddana została takiej kąpieli kilka dni temu, gdy była jeszcze w pąkach. Zresztą nie tylko ona, wszystkie hoje, obojętnie czy są w pąkach czy nie. Odpadną? Trudno. Będą następne. Rozwiną się? Byłoby miło, choć lekko staje się to nudne, szczególnie, gdy ciągle trzeba po nich sprzątać.
Jak napisałam w poprzednim poście, wszystkie mieszczą się na 90 cm parapecie. Parapet mierzy więcej, ale część jest wolna dla kotów, co dobrze widać na zdjęciach.
Duży pokój niestety nie został uwieczniony na czarnej kliszy, a to z tego powodu, że normalnie mi się nie chciało. Natomiast kuchnia pozostawiła po sobie trochę śladu w postaci zdjęć i krótkiego filmu, na który zapraszam. Mały pokój również pozostawił spory ślad, ale o nim będzie gdzieś za jakiś czas, bo powtórzę się, normalnie mi się nie chce. Ha, gdybyście kilka godzin dziennie robili, to co ja, to też padalibyście na pysk i nawet końcem małego palca u nogi ruszyć nie chcieli.
Kuchnia, a raczej okno kuchenne zajęło mi bagatela 6 godzin. Mycie okna, to pikuś, jak napisała na swoim blogu Edyta. Ale poddać odnowie biologicznej hoje, to już zupełnie inna bajka, a raczej koszmar z ulicy Wiązów.
Co mam na myśli, pisząc odnowa biologiczna? Ano to:
Wszystkie hoje, po kolei, lądowały w wannie na leżąco, z maksymalnym wypłukiwaniem granulatu, tudzież odcinaniem martwych korzeni, uzupełnianiem nowym granulatem, mocowaniem ponownie pałąków, bo wszystko się kiwało na lewo i prawo. I następna do kąpieli.
Zapytacie, czy to hojom nie zaszkodziło? Nic, a nic, a najlepszym tego dowodem jest kwitnąca obecnie hoja obovata, która poddana została takiej kąpieli kilka dni temu, gdy była jeszcze w pąkach. Zresztą nie tylko ona, wszystkie hoje, obojętnie czy są w pąkach czy nie. Odpadną? Trudno. Będą następne. Rozwiną się? Byłoby miło, choć lekko staje się to nudne, szczególnie, gdy ciągle trzeba po nich sprzątać.
Jak napisałam w poprzednim poście, wszystkie mieszczą się na 90 cm parapecie. Parapet mierzy więcej, ale część jest wolna dla kotów, co dobrze widać na zdjęciach.
Czas na film. Siedzicie wygodnie? No to ruszamy :-)
Etykiety:
Hojowa odnowa biologiczna,
Hoya,
YouTube
czwartek, 11 lipca 2013
Hoya cv. Bent EPC-609 - w letnim pędzie ku niebu
Nie powiem o tej hoi nic, czego już większość nie wie. Lubi uprawę hydroponiczną i ostre słońce, choć z tym słońcem jednak trzeba trochę uważać.
Dzisiaj dostała większy pałąk, a raczej drugi został doczepiony do już istniejącego. W ten sposób uzyskałam pałąk długości 140 cm. Dłuższego nie dało się zrobić, a to z powodu sufitu, który ograniczeniem się stał. Po prostu dłuższy nie zmieściłby się już na parapecie. Tak to jest, jak się ciąć nie lubi.
Ale zauważyłam, że staję się niejako ich niewolnikiem, męczą mnie, nie wizualnie, bo to widok bardzo ładny, lecz, gdy przychodzi coś koło nich zrobić. Ciągle, gdzieś w głębokich czeluściach umysłu mam plany ograniczenia kolekcji, skupienia się tylko na tych, które najbardziej lubię, które najładniej rosną, które nie grymaszą i chętnie kwitną.
Bo czy to ładnie wygląda? Poupychane na parapecie, zdjęcie wszystkiego łączy się z wzięciem urlopu. To jeszcze małe piwo. Schody i to strome zaczynają się, gdy przychodzi wszystko z powrotem ustawić i robi się koszmar, bo nie chcą się cholera zmieścić. I wtedy ... mam ochotę pyrgnąć wszystko do kosza. Stop. Do kontenera, takiego, jakie opróżniają poranne śmieciarki, bo przecież nie mam półtorametrowego kosza na śmieci w domu!
Dzisiaj dostała większy pałąk, a raczej drugi został doczepiony do już istniejącego. W ten sposób uzyskałam pałąk długości 140 cm. Dłuższego nie dało się zrobić, a to z powodu sufitu, który ograniczeniem się stał. Po prostu dłuższy nie zmieściłby się już na parapecie. Tak to jest, jak się ciąć nie lubi.
Ale zauważyłam, że staję się niejako ich niewolnikiem, męczą mnie, nie wizualnie, bo to widok bardzo ładny, lecz, gdy przychodzi coś koło nich zrobić. Ciągle, gdzieś w głębokich czeluściach umysłu mam plany ograniczenia kolekcji, skupienia się tylko na tych, które najbardziej lubię, które najładniej rosną, które nie grymaszą i chętnie kwitną.
Bo czy to ładnie wygląda? Poupychane na parapecie, zdjęcie wszystkiego łączy się z wzięciem urlopu. To jeszcze małe piwo. Schody i to strome zaczynają się, gdy przychodzi wszystko z powrotem ustawić i robi się koszmar, bo nie chcą się cholera zmieścić. I wtedy ... mam ochotę pyrgnąć wszystko do kosza. Stop. Do kontenera, takiego, jakie opróżniają poranne śmieciarki, bo przecież nie mam półtorametrowego kosza na śmieci w domu!
A tymczasem zapraszam na film :-)
Etykiety:
cv. Bent - EPC-609,
Hoya,
YouTube
czwartek, 13 czerwca 2013
Kwitnienie/2013 - Hoya finlaysonii I - Aleya Garden - powtórka z kwitnienia
Przy pierwszym kwitnieniu w maju, Jacek domagał się zdjęć pełnego rozkwitu, a nie przekwitniętych kwiatostanów.
Uwaga - pachnie! Mocno cytrusami!
Może dlatego dał się wychwycić zapach, że kwitły trzy kwiatostany na raz?
Jak widać na filmie, to nie jest koniec kwitnienia.
Zapowiedź następnego postu:
Zapowiedź następnego postu:
Kwitnienie/2013 - hoya obovata - debiut
Etykiety:
Finlaysonii I,
Hoya,
Kwitnienie/2013,
YouTube
piątek, 7 czerwca 2013
Kwitnienie/2013 - ponownie hoya finlaysonii 'Botanova' - Jennifer?
Moi mili internauci.
Obiecuję, że to już ostatni filmik z tą hoją w roli głównej.
Dzisiaj otworzył się trzeci kwiatostan, dlatego nie mogłam się oprzeć.
Kwitnienie rozpoczęła dzisiaj ponownie hoya finlaysonii IX, ale ona kwitnie co rusz.
Szykuje się również do ponownego kwitnienia hoya finlaysonii I. Tym razem na czterech szypułkach i możliwe, że zakwitną równocześnie. Postaram się sprostać Jacka oczekiwaniom i zrobić fotkę w pełni rozkwitu.
Normalnie latam w powietrzu z radości, że tyle hoi w tym roku u mnie kwitnie.
Etykiety:
cv. Jennifer,
Hoya,
YouTube
wtorek, 28 maja 2013
Kwitnienie/2013 - powtórka - hoya elliptica
Kwitnie, ciągle kwitnie, jedne przekwitają, a już za chwilę nowe zawiązuje, pęcznieją i znowu kwitną, zalewając sokiem liście. O właśnie! Jak/czym ściągnąć lepki sok z liści? Próby spełzły na niczym, albo lepka maź zostaje, albo 'skóra' z liścia zostaje zdarta.
Fotki i filmik z 19 maja 2013 r.
Ta hoja kocha uprawę hydroponiczną i wschodnie prażące słońce.
Jest do tego wręcz stworzona!
Do tego łatwo i szybko zakwita. Mało tego. Ponawia kwitnienie co ... miesiąc. Tak, tak.
Etykiety:
Elliptica I,
Hoya,
YouTube
sobota, 25 maja 2013
czwartek, 23 maja 2013
sobota, 4 maja 2013
piątek, 3 maja 2013
wtorek, 30 kwietnia 2013
Hoya macrophylla - na metry mierzona
Ta hoja nie wymaga reklamy. Reklamuje się sama.
Ktoś jeszcze jej nie ma? Błąd! Kolejna piękność, która w każdej kolekcji musi się znaleźć.
Chcecie zobaczyć ją w całości?
Z a p r a s z a m
Z a p r a s z a m
Etykiety:
Hoya,
Macrophylla var. variegata,
YouTube
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
Kwitnienie/2013 - hoya finlaysonii IX - powtórka z rozrywki w filmowym skrócie
Obiecywałam Wam, moi drodzy internauci film z hoją finlaysonii IX w roli głównej. Dzisiaj nastał ten dzień. Mam wolne, byczę się do przyszłego poniedziałku. Wow!
Na początek trochę liści. Ale jakich liści!
Obiecany film.
Siadajcie wygodnie w fotelach, załóżcie słuchawki na uszy, albo i nie, jak kto woli. I?
I zauroczcie się tą hoją na tyle, żeby bardzo jej pragnąć. Bo warto! Wierzcie mi.
A na koniec kwiatuszki nektarem ociekające.
Nie odchodźcie za daleko! Jutro kolejny spektakl!
Etykiety:
Finlaysonii IX,
Hoya,
Kwitnienie/2013,
YouTube
wtorek, 16 kwietnia 2013
Hoya elliptica - w pełni kwitnąca z Chopinem w tle
Tak jak zapowiadałam niedawno, obecny post poświęcony jest przepięknej hoi, według mnie jednej z ładniejszych, nie tylko ze względu na liście, ale i na kwiaty, niezmiernie duże w porównaniu do wielkości liści.
Pędów kwiatowych ma 9. Planowała zakwitnąć na 6. Z powodu konieczności dołożenia większego pałąka, a co za tym idzie, szarpania się w pojedynkę, trzy pąki zrzuciła. To był jej protest. No, ale dłużej na małym pałąku wisieć nie mogła. Ryzyko podjęłam. Nic to. To dopiero jej pierwsze kwitnienie w tym roku. I na pewno nie ostatnie. W końcu na metry jest już mierzona.
Zapraszam na ... Chopina :-)
Pędów kwiatowych ma 9. Planowała zakwitnąć na 6. Z powodu konieczności dołożenia większego pałąka, a co za tym idzie, szarpania się w pojedynkę, trzy pąki zrzuciła. To był jej protest. No, ale dłużej na małym pałąku wisieć nie mogła. Ryzyko podjęłam. Nic to. To dopiero jej pierwsze kwitnienie w tym roku. I na pewno nie ostatnie. W końcu na metry jest już mierzona.
* * *
A teraz trochę z innej beczki. Będzie o dwóch osobach, które dzisiaj sprawiły mi dużą niespodziankę swoimi wiadomościami. Pierwsza to Maria, która czerpie z bloga wszystko co się da. Proszę to robić nadal, to dla mnie duża przyjemność dzielić się swoim doświadczeniem z innymi.
Drugą osobą jest Bogusia, która również podziękowała mi za bloga, w którym znajduje sporo ciekawych wiadomości, głównie o uprawie hydroponicznej, gdyż w większości tak uprawiam rośliny. Nie tylko hoje, ale również hippeastrum.
Jest to dla mnie bardzo miłe. Pisząc o hydroponice, głównie kieruję się swoim dotychczasowym doświadczeniem. Ba, jedynie swoim doświadczeniem. Tu muszę to wyraźnie zaznaczyć. Podwaliną tego jest 1,5 roczna uprawa. Dla jednych może to mało. Dla mnie ten czas jest wystarczający do tego, aby świadomie dzielić się swoimi spostrzeżeniami, przestrzegać przed błędami, czy wskazywać na dobre praktyki, jakie powinno się na stałe wprowadzić w uprawie hydroponicznej.
Informacje uzyskane z internetu są bardzo lakoniczne. Przekonałam się o tym na początku przygody z hydroponiką. Pamiętam, jak usilnie szukałam informacji o tej uprawie, porad, wskazówek. I co? Wszędzie to samo, suche informacje, zero praktycznych i prawdziwych porad. Tu też chcę to zaznaczyć, prawdziwych. 99% informacji to: kopiuj-wklej, kopiuj-wklej. Nijak się mają do praktyki.
Sporo skorygowałam, dopasowałam do swoich potrzeb, a raczej potrzeb hoi. Efekty osiągam zadowalające. Nie tylko ładnie rosną, ale i kwitną.
Dlatego też przekazuję swoje doświadczenia Wam, moi drodzy podczytywacze. Niech i Wam pięknie rosną i bujnie kwitną!
Dlatego też przekazuję swoje doświadczenia Wam, moi drodzy podczytywacze. Niech i Wam pięknie rosną i bujnie kwitną!
Do następnych kwitnień :-)
Etykiety:
Elliptica I,
Hoya,
YouTube
Subskrybuj:
Posty (Atom)