Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fusco-marginata. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fusco-marginata. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 22 czerwca 2015
środa, 25 marca 2015
Wiosenne porządki - hoya fusco-marginata
Trochę tej panny już w tym roku cięłam, a ona już naprodukowała 3 nowe liście i pracuje nad kolejnymi.
Jedna z moich ulubionych, bezproblemowo rosnących w hydroponice hoi, do tego w małym koszyczku.
Etykiety:
Fusco-marginata
poniedziałek, 18 sierpnia 2014
Kwitnienie/2014 - hoya fusco-marginata
Moje cudeńko :-)
Nie wyobrażam sobie kolekcji bez tej hoi. Jest po prostu boska. Na blogu jest bardzo dużo zdjęć jej liści, stąd nie będę ich powielała. Ale ta hoja ma bardzo duży potencjał.
Kwitnie często, kilka razy w roku, wypuszcza nowe szypułki kwiatowe, chętnie się rozgałęzia i bardzo jej odpowiada mały koszyk, w którym siedzi. Do tego piękny żółty kolor i zapach, do którego można się przyzwyczaić. Ba, teraz uważam go za całkiem ładny.
środa, 30 kwietnia 2014
Abecadło - hoya fusco-marginata
Jedna z moich ulubionych hoi.
Bardzo dekoracyjna hoja, o sercowatych liściach z ciemnym brzegiem, i do tego każdego roku obdarza mnie długim kwitnieniem.
Etykiety:
Abecadło,
Fusco-marginata,
Hoya
niedziela, 27 kwietnia 2014
Kwitnienie/2014 - hoya fusco-marginata - powtórka
No i proszę. Dzisiaj zakwitła. Zanim doszłam do kuchni, już o tym wiedziałam. Bo zapach brzydki się rozchodził. Coś jak zgniłe jaja, bądź śmierdzące mięso, w stylu stapelii orbea, bądź innej rośliny tego typu. A wiem, bo kiedyś 'robiłam' w tych roślinach. Wieki temu, by się zdawało.
Wczoraj napisałam, że chciałabym, aby wszystkie acuty zakwitły w jednym czasie. W przypadku tej hoi byłoby to niepożądane. Chyba bym padła trupem ha ha ha, ten zapach, naprawdę tylko w niewielkich ilościach nozdrza wytrzymują.
To już drugie kwitnienie w tym roku. Pierwsze było dokładnie miesiąc temu. Hoja bardzo chętna do kwitnienia. A z liści? Miodzio :-) Właśnie, gdzieś tam w czeluściach tymczasowych postów, czeka jej abecadło na swoją kolej, ale przed nią cała masa finlaysonii, z którą się trochę zatkałam, bo na samą myśl o ściąganiu z parapetów, rozplątywaniu gołych łodyg, piętrzących się pod sufitem, robi mi się słabo. I biję się z myślami, czy mimo alfabetu wrzucić fusco-marginatę na bloga, a niech już zazdrość wzbudza ;-)
Wczoraj napisałam, że chciałabym, aby wszystkie acuty zakwitły w jednym czasie. W przypadku tej hoi byłoby to niepożądane. Chyba bym padła trupem ha ha ha, ten zapach, naprawdę tylko w niewielkich ilościach nozdrza wytrzymują.
Dobrze, że kolejne pąki nie są na tym samym etapie. Zamordowałabym je w pięć minut!
Pozostała szóstka szypułek (bo ma ich w sumie dziewięć) też nad pąkami pracuje, ale na szczęście daleko im do finału.
To już drugie kwitnienie w tym roku. Pierwsze było dokładnie miesiąc temu. Hoja bardzo chętna do kwitnienia. A z liści? Miodzio :-) Właśnie, gdzieś tam w czeluściach tymczasowych postów, czeka jej abecadło na swoją kolej, ale przed nią cała masa finlaysonii, z którą się trochę zatkałam, bo na samą myśl o ściąganiu z parapetów, rozplątywaniu gołych łodyg, piętrzących się pod sufitem, robi mi się słabo. I biję się z myślami, czy mimo alfabetu wrzucić fusco-marginatę na bloga, a niech już zazdrość wzbudza ;-)
Etykiety:
Fusco-marginata,
Hoya,
Kwitnienie/2013
środa, 2 kwietnia 2014
czwartek, 22 sierpnia 2013
piątek, 16 sierpnia 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)