piątek, 22 czerwca 2012

Hoya obovata "Silver spot" - w nowej odsłonie

Skoro ostatnio obovaty są na tapecie, to dorzucę jeszcze jedną, ostatnią, tą niesamowicie ciapatą. Będzie w nowej odsłonie - hydroponicznej. Choć na poniższych zdjęciach, jeszcze w starym mieszkanku.



Po dwóch tygodniach
W nowym hydroponicznym domku


Anonimowy pisze...

Jej ale ona cudna:)

lulu pisze...

Ona dopiero będzie cudna, jak podrośnie jeszcze więcej. Generalnie wszystkie obovaty świetnie ukorzeniają się w hydroponice i równie świetnie w niej rosną.

Polityka pisze...

Na pewne pytanie odpowiem ponownie tutaj bo komentarz nie jest moderowany :) Od wielu lat staramy się zwiedzać różne zakątki Polski i te dalekie oraz te bliższe naszego miejsca zamieszkania. Jako, że urlopy są zbyt krótkie aby wszystko zobaczyć więc trzeba zaplanować do przodu co chciałoby się kiedyś zwiedzić. Te plany nie mamy zbyt dalekosiężne ale z grubsza do 2015 roku wiemy gdzie i kiedy się wybierzemy.

lulu pisze...

Niesamowite. Jestem pod wrażeniem tak dużego "poukładania". Ja jestem miesiąc przed urlopem i nie wiem, czy w ogóle gdzieś wyruszę. Raczej to będzie spontan i solo. Bardzo przywiązałam się do domu, po części przez koty i rośliny. Dobrze się wśród nich czuję i ciągle czuję niedosyt bytności. Do tego stopnia, że nie odczuwam potrzeby jego opuszczania na czas urlopu. Ciągle czuję niedosyt mieszkania w mieszkaniu.

Polityka pisze...

Spontan mam przez 11 miesięcy w roku :) Przez ten jeden miesiąc staram się być poukładany aby zobaczyć jak najwięcej. Wiadomo, że trzeba się liczyć z różnymi dziwnymi niespodziankami ale staramy się unikać błędów i mieć zaklepane przynajmniej noclegi.

lulu pisze...

To gdzie w tym roku się wybieracie?

Polityka pisze...

Jako, że dzieci są jeszcze małe to w miarę blisko domu - Kotlina Kłodzka.

Prześlij komentarz