czwartek, 24 marca 2011

Kolejna piękność - hoya Latifolia

Dzisiaj hoja, która narozrabiała w moim życiu. Wyparła dużo roślin z mojego domu, najwięcej poszło "pod młotek" roślin typu: epiphyllum, rhipsalis, asclepiadaceae, caudexy, ceropegie. Jak rozejrzę się po parapetach, półkach, regałach - wszędzie widzę hoje, hoje, hoje, hoje ...

Sprawczyni przybyła prosto z Holandii - zupełnie przypadkiem. Miała być u mnie krótko. Została na stałe.
Stanowisko, jakie u mnie zajmuje, to regał przy wschodnim oknie. Słońce z przebłyskiem, do dwóch godzin. I tyle jej wystarcza.

Tak wyglądała w maju 2010

Kwitnienie nie jest moją zasługą. Przyszła już z pąkami.


Wrzesień 2010

Obecnie jest już wielkoludem. Dostała dożywotni pałąk wysokości 1,2 m. Zimą zrzucała sporo młodych listków. Nie wiem, jaka była tego przyczyna. Na szczęście  mamy to za sobą. Teraz przybiera na sile. Przybyło jej parę liści.  Przy sprzyjającym świetle spróbuję zrobić jej nowe zdjęcie w całości. Wtedy pozwolę sobie edytować posta, żeby pokazać, jak szybko i bezproblemowo ta hoja rośnie.
Wszystkim ją polecam, nawet początkującym, do których ciągle ja się zaliczam.
Anonimowy pisze...

BARDZO ŁADNA. DZIŚ ZARAZIŁA MNIE PANI MIŁOŚCIĄ DO NIEJ I JĄ NABYŁAM:X

lulu pisze...

Bardzo się cieszę. Zachęcam do obejrzenia filmiku na YouTube, tam jest pokazała w całości, jak obecnie wygląda.

Anonimowy pisze...

a jak wygląda szczepka z slepu

Prześlij komentarz