piątek, 19 sierpnia 2011

Kapuściane przypadki - odmianowy i hipermarketowy

Kelosak doczekała się. Przegląd kapuścianych przypadków od hipermarketowych produkcji po ukraińskie piękności. Nie ma tego wiele. A chirity? No cóż, te to rosną w ślimaczym tempie, nie wiem czy w tym roku choć jednego kwitnienia się doczekam.

Fiołek afrykański "Buckeye Sarsparilla"
Fiołek afrykański "Rebel's Rhubarb Frost"
Jeszcze nie kwitł

Hipermarketowy rzut parapetowy  - czyli zakładowe piękności

"Zakładowa" "Krysia"

Do kwitnienia zbiera się aeschynanthus speciosus, parapet zakładowy ciągle zachwyca kolorem barw, wszyscy się zachwycają, o jej - padają głosy, jaki parapet! Albo o jej - ile kwiatów! A to przecież moje oczko w głowie, jak przerwa śniadaniowa, chwila na zebranie myśli, relaks choć na sekund parę, gdy mózg paruje i problemu rozwiązać nie może, wtedy wstaję, pochylam się nad moim ogrodem, zbieram myśli, szukam rozwiązania, ładuję akumulatory, a szef mówi: "Pani Doroto, jak wróci pani z ogrodu to proszę zrobić to i to". Bez ogrodu w pracy nie mogłabym już funkcjonować ...

Cynthia pisze...

Czy dobrze widzę, że na zakładowym też jest serpensik? Chyba mu tam dobrze bo gęściutki jest aż miło :)
Ten pierwszy hipermarketowy fiołeczek jest przeuroczy! Szkoda, że nie mam już miejsca na fiołki...jak chodziłam do szkoły i mieszkałam z rodzicami miałam ich naprawdę sporo :)
Miłego wieczoru :o)

lulu pisze...

Basia - dobrze widzisz. W pracy mogę pryskać do woli, w domu tego robić nie mogę, okna, ściany itp. itd. Dlatego serpens zamieszkał na zakładowym parapecie. To, że jest taki gęsty nie do końca moja zasługa. Serpens jest od Izabell. Oczywiście sporo urósł od kupna. I mam nadzieję, że zacznie rozwijać teraz pąki, bo do tej pory wszystko zasuszał. Tylko dwa się rozwinęły, a szypułek ma od metra i ciut ciut.
Co do fiołków, to sklepowe są najładniejsze dla mnie, chętnie kwitną i nie grymaszą. Ten pierwszy ma bardzo duże kwiaty w przeciwieństwie do innych.

stach pisze...

BRadio Gadget - nowa wersja

Automatyczna aktualizacja jest niemożliwa. proszę o odinstalowanie i ponowne zainstalowanie gadżetu.

Cynthia pisze...

To pryskane też mnie dobija...
Ostatnio nie mogłam doszorować okien i musiałam octem zmywać kamień z szyb.

lulu pisze...

Dobrze Stachu :-)
Cynthia - i dlatego właśnie ja w domu nie pryskam.

Prześlij komentarz