Owszem, malutkie, doniczusie mikrusie, ale ja nawet na takie doniczusie nie mam miejsca. Sentyment jednak mam tak duży do tych roślin, że każde takie miejsce jest ucztą dla mojej duszy.
Kiedyś miałam sporo sukulentów, ale z czasem kolekcja się wykruszyła. Tak naprawdę nie miałam warunków na takie rośliny. Mieszkanie w bloku, ogrzewane kaloryferami. Zero zimowania. Nie wpływało to dobrze na ich rozwój.
Dlatego też, z sentymentu do tych roślin postanowiłam zrobić 'akcent' na swoich hojowych parapetach. Jak zobaczyłam crasullę pellucida variegata, to normalnie padłam.
Ja chcę mieć takie cudo!
I mam, w wersji mini!
crassula pellucida variegata
crassula pellucida purple
senecio macroglossus variegata
Wspomnienie z "Archiwum X"
Ach, starzec! Też miałam... :)
Sprawdza się przysłowie - stara miłość nie rdzewieje. :) Crassule ładne i nie dziwię się że nie mogłaś się oprzeć. Gdybym zobaczyła taką ogromną variegatę to bym zupełnie straciła głowę.
Oj tak Jolu. Miłość do kaktusów i sukulentów tkwi we mnie mocno. Jak tak głębiej pomyślę, to miałam różnorodność na parapetach, a teraz to taka monotonia, tylko hoje, hoje, hoje ... ;-)
Prześlij komentarz