środa, 29 lutego 2012
Clivia - O "Bronce", co wybarwiać się zaczęła
Tak to jest, jak kliwie niewiadomego pochodzenia zasilane są nawozem o dużej zawartości azotu. Są pięknie zielone. Dopiero nawóz do roślin kwitnących, z niską zawartością azotu pokazał, że kliwia ta nie należy do zwykłych kliwii. Jest variegatą. Wybarwiła się w ósmej parze liści.
Etykiety:
Clivia/Kliwia
piątek, 24 lutego 2012
Hydroponika - lekcja poglądowa u Lulu
Pomysł zrobienia filmiku roślinnego krążył po mojej głowie już od jakiegoś czasu. Długo się zbierałam. Raczej myślałam o zrobieniu przeglądu po parapetach i regałach. Ostatnio myślałam, żeby zrobić filmik jak przesadzam sadzonkę już ukorzenioną do większego pojemnika, ale wczoraj wpadłam na pomysł, żeby zrobić próbny filmik jak wsadzam sadzonkę do hydroponiki. Było to zupełnie spontaniczne, co zresztą widać na filmie, bałagan na blacie, zero przygotowania na pokaz.
Zapewne niektórzy go wyśmieją - cóż, śmiech to zdrowie, niech się śmieją; ... niektórzy pomyślą, że ściągnęłam czyjś pomysł - cóż, każdy może myśleć co chce; ... niektórzy przejdą obojętnie - to Ci, co zaglądają przypadkiem, zupełnie nie interesujący się roślinami, ... a może niektórzy obejrzą z zainteresowaniem, jako ciekawostkę.
Tylko głos jakiś dziwny, zupełnie nie mój.
Hoya finlaysonii VII
Zapewne niektórzy go wyśmieją - cóż, śmiech to zdrowie, niech się śmieją; ... niektórzy pomyślą, że ściągnęłam czyjś pomysł - cóż, każdy może myśleć co chce; ... niektórzy przejdą obojętnie - to Ci, co zaglądają przypadkiem, zupełnie nie interesujący się roślinami, ... a może niektórzy obejrzą z zainteresowaniem, jako ciekawostkę.
Tylko głos jakiś dziwny, zupełnie nie mój.
Dla urozmaicenia bloga - zapraszam do kuchni Lulu :-)
Hoya finlaysonii VII
czwartek, 23 lutego 2012
Hydroponika - lekcja poglądowa
Film świetny. Warto go obejrzeć, jako lekcja poglądowa i ciekawostka. Mnie najbardziej zaciekawiło to, że:
- wkładem są zwykłe wiaderka (u nas na przykład po śledziach),
- grubość granulatu,
- miejsce dziurek i ich ilość,
- wielkość ukorzenianych sadzonek,
- metoda podlewania,
- efekt końcowy.
- wkładem są zwykłe wiaderka (u nas na przykład po śledziach),
- grubość granulatu,
- miejsce dziurek i ich ilość,
- wielkość ukorzenianych sadzonek,
- metoda podlewania,
- efekt końcowy.
Etykiety:
Lekcja poglądowa_4
środa, 22 lutego 2012
Hoya - Hoya pallida - po raz pierwszy - wreszcie
Taaa, długo zastanawiałam się czy ją pokazać, bo nie ma co pokazywać. Ma ponad rok. Jest u mnie od września-października 2010 r. Tak - 2010 r. Cóż, rośnie, nie, nie rośnie. Stoi - to jest właściwe słowo. Przez ten czas urosły jej trzy liście. I ... nadal stoi. I tak jest od końca lata 2011 r.
Moja cierpliwość jest naprawdę duża, bardzo duża, a że nie przeszkadzała na parapecie, bo zajęła miejsce w euphorbii, dosłownie, stała w donicy, to nie dostała eksmisji do ... kosza.
Postanowiłam dać jej ostatnią szansę i poszła do hydroponiki.
Na zdjęciu są plamy po wodzie. Nic to, fotkę się podmieni z czasem ... mamy czas ... do jesienie, bo zapewne nic się w tym czasie nie wydarzy, czyt. nie pojawi się nowy listek ... no chyba, że ... jednak postanowi rosnąć, bo nowe listki, czego niestety nie widać na zdjęciu, są inne od sadzonkowych. Mają bardzo pożądane ciapki.
Moja cierpliwość jest naprawdę duża, bardzo duża, a że nie przeszkadzała na parapecie, bo zajęła miejsce w euphorbii, dosłownie, stała w donicy, to nie dostała eksmisji do ... kosza.
Postanowiłam dać jej ostatnią szansę i poszła do hydroponiki.
Hoya pallida
Na zdjęciu są plamy po wodzie. Nic to, fotkę się podmieni z czasem ... mamy czas ... do jesienie, bo zapewne nic się w tym czasie nie wydarzy, czyt. nie pojawi się nowy listek ... no chyba, że ... jednak postanowi rosnąć, bo nowe listki, czego niestety nie widać na zdjęciu, są inne od sadzonkowych. Mają bardzo pożądane ciapki.
niedziela, 19 lutego 2012
Z hojowego frontu 24 - zimowa hoya finlaysonii "Rippled leaf"
Pod koniec lata, pokazywałam jak wygląda pięknie wybarwiona i jasno słonecznie hoya finlaysonii "Rippled leaf", od której tak naprawdę zaczęło się szaleństwo na inne odmiany tej hoi.
Dzisiaj chcę pokazać, jak wygląda w barwach zimowych. Stanowisko ma ciągle to samo, wschodni parapet kuchenny.
Dobrze, że nie oglądam jej na co dzień, bo bym po pierwsze: spóźniała się do pracy, po drugie: nie zrobiła prania, po trzecie: nie ugotowała obiadu; po czwarte: nie posprzątała mieszkania, po piąte: zapomniała iść spać. I tak mogłabym wymieniać i wymieniać. Na szczęście przodem stoi do okna, a tyłem do mnie. Uf, dobrze że przodem nie wychodzi na balkon, bo jak nic, w kubrak zimowy bym się ubrała, w termos litrowy zaopatrzyła i stała od rana do nocy na balkonie i ją podziwiała.
A koty stukałyby się w czoło, co ich Pani robi na balkonie, kiedy nawet one nosa wyściubić nie chcą.
Dla niewtajemniczonych - tak wyglądała na starcie.
Dzisiaj chcę pokazać, jak wygląda w barwach zimowych. Stanowisko ma ciągle to samo, wschodni parapet kuchenny.
Jest to najpiękniejsza odmiana hoi finlaysonii.
Dobrze, że nie oglądam jej na co dzień, bo bym po pierwsze: spóźniała się do pracy, po drugie: nie zrobiła prania, po trzecie: nie ugotowała obiadu; po czwarte: nie posprzątała mieszkania, po piąte: zapomniała iść spać. I tak mogłabym wymieniać i wymieniać. Na szczęście przodem stoi do okna, a tyłem do mnie. Uf, dobrze że przodem nie wychodzi na balkon, bo jak nic, w kubrak zimowy bym się ubrała, w termos litrowy zaopatrzyła i stała od rana do nocy na balkonie i ją podziwiała.
A koty stukałyby się w czoło, co ich Pani robi na balkonie, kiedy nawet one nosa wyściubić nie chcą.
Dla niewtajemniczonych - tak wyglądała na starcie.
sobota, 11 lutego 2012
Hydroponika - minęły 3 miesiące ... hoya finlaysonii
Pisałam w listopadzie 2011, jak się ma ukorzenianie hoi w hydroponice. Minęły trzy miesiące ... dwie hoje finlaysonii (2 i 4) - ukorzeniane od początku w keramzycie - ciągle są do przodu. Zaczynają wypuszczać młode listki, a korzenie wystają im dołem z wkładów.
Pozostałe odmiany finlaysonii mają się następująco: dwie (6 i 7) nie dały razy (tutaj winię tylko siebie). Po prostu zbyt długo trwało ukorzenianie w sphagnum, a następnie w keramzycie, do tego pora według mnie niezbyt przychylna do ukorzeniania (pomimo, że słyszałam, że w hydroponice nie ma to znaczenia).
Pozostałe dwie (1 i 5) ukorzeniły się dobrze, jeszcze nie rozpoczęły wzrostu ale w węzłach coś zaczyna się pomału dziać.
I tutaj krótkie sprostowanie: ukorzeniałam 6 odmian finlaysonii, a nie 7 jak napisałam w tabeli. Pomyliły mi się obliczenia, bo hoje mają numerki od 1 do 7, ale nie było numeru 3. Brzmi dziwnie? Tajemniczo? Takie numerki mają przyporządkowane, bo każda ma inne liście.
Do kolekcji doszły kolejne numerki finlaysonii: 3, 8 i 9. Wszystkie ukorzeniły się bezproblemowo, szybko, pomimo nieprzychylnej pory roku. A było to na przełomie grudnia-stycznia.
Mogę zaryzykować stwierdzenie, że dwie finlaysonii które padły musiały być po prostu słabe. Oczywiście postanowiłam uzupełnić kolekcję o stracone numerki i już dołączyły do kolekcji.
Hoya finlaysonii VII jest w kiepskim stanie, ma zżółknięte liście, które żółkną dalej. Jej nie pokażę, obawiam się, że nie przeżyje. Ich przylot do Polski przypadł w okresie dużych mrozów (-25 oC). Wątpię, żeby akurat ta zmarzła w transporcie. Raczej kiepski egzemplarz mi się trafił.
Szaleństwo, prawda? Tyle finlaysonii?! A przecież one takie podobne do siebie, to po co, i na co?! One tylko tak na oko są do siebie podobne. Wierzcie, w rzeczywistości różnią się, i to znacznie.
A wszystko zaczęło się od hoya finlaysonii "Rippled leaf", którą niebawem pokażę w zimowych barwach.
Na daną chwilę jestem ciągle bardzo zadowolona z tej formy uprawy. Jak będzie dalej? Zobaczymy. Jestem dobrej myśli i ciągle happy!
Hoya finlaysonii II
Młody listek jest duży, większy od pozostałych liści.
Hoya finlaysonii IV
Pozostałe dwie (1 i 5) ukorzeniły się dobrze, jeszcze nie rozpoczęły wzrostu ale w węzłach coś zaczyna się pomału dziać.
Hoya finlaysonii I
Hoya finlaysonii V
Do kolekcji doszły kolejne numerki finlaysonii: 3, 8 i 9. Wszystkie ukorzeniły się bezproblemowo, szybko, pomimo nieprzychylnej pory roku. A było to na przełomie grudnia-stycznia.
Hoya finlaysonii III
Hoya finlaysonii VIII
Hoya finlaysonii IX
Mogę zaryzykować stwierdzenie, że dwie finlaysonii które padły musiały być po prostu słabe. Oczywiście postanowiłam uzupełnić kolekcję o stracone numerki i już dołączyły do kolekcji.
Hoya finlaysonii VI
Hoya finlaysonii VII jest w kiepskim stanie, ma zżółknięte liście, które żółkną dalej. Jej nie pokażę, obawiam się, że nie przeżyje. Ich przylot do Polski przypadł w okresie dużych mrozów (-25 oC). Wątpię, żeby akurat ta zmarzła w transporcie. Raczej kiepski egzemplarz mi się trafił.
Szaleństwo, prawda? Tyle finlaysonii?! A przecież one takie podobne do siebie, to po co, i na co?! One tylko tak na oko są do siebie podobne. Wierzcie, w rzeczywistości różnią się, i to znacznie.
A wszystko zaczęło się od hoya finlaysonii "Rippled leaf", którą niebawem pokażę w zimowych barwach.
Na daną chwilę jestem ciągle bardzo zadowolona z tej formy uprawy. Jak będzie dalej? Zobaczymy. Jestem dobrej myśli i ciągle happy!
środa, 8 lutego 2012
Kapuściane przypadki - kwitnąca chirita
Rosną ciekawie, tworząc symetryczne rozety. I na tym koniec. Kwitną dość ładnie, ale niestety, dwa, trzy dni i po kwiatach. Kwiaty nie tyle, że przekwitają, bo nie przekwitają, tylko odpadają kiedy są jeszcze jędrne.
Chirita "Deco"
Chirita "Piccolo"
Etykiety:
Sukulenty
środa, 1 lutego 2012
Hippeastrum - Red Peacock
Kolejna cebulka w rozkwicie. Część dużych cebul trzymam razem non stop w dużej donicy, bez wyjmowania ich na zimę. Lato spędzają na balkonie, aż do pierwszych przymrozków, następnie przenoszę je do mieszkania. Zaczynają żółknąć im liście, aż gubią je wszystkie. Dopiero wtedy odsypuję tyle ziemi, ile mi się uda, nie wyjmując cebul. Wygarniam również spod cebul, nie ruszając korzeni. Uzupełniam świeżą ziemią i zakładam im "kapturki". Jak zaczynają wypuszczać pędy kwiatowe, odkrywam i zaczynam podlewać. Nie wyjmuję cebul z ziemi, nie usuwam im korzeni. Korzenie nie schną, nie gniją. Cebula ciągle ma jędrne i żywe korzenie. I o to właśnie chodzi.
Hippeastrum "Red Peacock"
Metod, sposobów, przepisów na ich uprawę jest tyle, ile osób, które je mają. Ale ja dawno przestałam kombinować i rezygnować ze swojego dotychczasowe doświadczenia na rzecz porad wyczytanych w internecie, bo to niczemu dobremu nie służyło. Szczerze mówiąc, przynosiły odwrotny skutek.
Etykiety:
Hippeastrum
Subskrybuj:
Posty (Atom)