Jakiś czas temu myślałam, że mogę mieć tylko pełne odmiany hippeastrum, bo są tak piękne, że pojedyncze im nie dorównują i że szkoda dla nich miejsca. Nic bardziej mylnego. Hippeastrum
Minerwa, tak pięknie się rozwinęła, że zachwyca nie tylko mnie, ale pewnego pana w pracy, który nazwał je ... podwiązkami. Mnie bardziej przypominają balową suknię z falbanami. Czyżby głodnemu chleb na myśli ;-)
Przepiękne kolorki :)
OdpowiedzUsuńTo nie jest hippeastrum Minerva! To raczej hippeastrum 'Prelude'. Rzadka odmiana w naszych domach. Piękna! Gratuluję!
OdpowiedzUsuń