Hoja ta też nie za bardzo może stać u mnie na słońcu, bo liście jej płowieją. Stoi więc bokiem, żeby słońce nie operowało na liście zbyt długo. A jak przyszła do mnie to jeden liść miała lekko wybarwiony na czerwono. Stąd wydawało mi się, że ona lubi słońce. O co chodzi? Jakieś sugestie?
Hoya tjadasmalangensis
Dostała nowy, dłuższy pałąk - wysokość 1,2 m. I tyle musi jej wystarczyć.
Liście są niesamowicie piękne, żadne zdjęcie nie jest w stanie oddać tego, co widać na żywo!
Kim-Anh - remember?
* * *
* * *
Hoya incrassata "Moonshadow" powraca do gry. A to dzięki Edycie. Wszystkie poprzednie ukatrupiłam, bądź nie udało mi się utrzymać ich przy życiu, bo już przyszły w stanie agonalnym (dwie z Tajlandii). Tak, jak w przypadku hoya meredithii Ted Green, tak tutaj już spasowałam, wymiękłam i zrezygnowałam. Bo ileż można? Teraz mam kolejną szansę.
Na starcie wygląda tak
Ciekawe, jak będzie wyglądać za czas jakiś ;-)
Edytko, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję!
liście rzeczywiście imponujące, ale tej drugiej też piękne:)
OdpowiedzUsuńCzy to jest ta ślicznotka,której sdjęcie znalazło się na eBayu?
OdpowiedzUsuńChodziło mi oczywiście o zdjęcie ;-))))
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie ta. Co by nie patrzeć, to jednak duży zaszczyt, że akurat moje zdjęcie znalazło się na ebayu :-)
OdpowiedzUsuńA zdjęcie poniżej pokazuje, jak hoja wyglądała na starcie.
Hmmm...ostatnio zaczynam chorować na takie żyłkowane liście...ta hoja jest cudna! Ja dopiero raczkuję z hojami więc na temat wybarwienia nic mądrego nie powiem...zauważyłam tylko, że hojki, które przyszły do mnie pięknie bordowo wybarwione, u mnie płowieją :( Ne mam pojęcia co robię nie tak...może one wcale nie potrzebują aż tyle słonka?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cynthia, ja też jeszcze raczkuję, roczne doświadczenie, to ciągle jeszcze mało. Witaj w klubie :-) Według mnie dobrze mówisz, niektóre hoje, żeby ładnie się przebarwić to nie powinny mieć za dużo słońca. U mnie na przykład hoya macrophylla variegata ma słońca około 3 godzin i tyle jej wystarcza, żeby liście lekko się wybarwiły. Mam dwie, jedna z dostępem słońca druga bez. Pokażę je kiedyś dla porównania.
OdpowiedzUsuńA ja to jestem całkiem początkująca.Wiem tyle,że jakiś egzemplarz (jak to okropnie brzmi!) podoba mi się bardziej,a jakiś mniej.
OdpowiedzUsuńTa akurat mi się podoba.
Pasiate,piegate i przebarwione - są cudne.
hoya latifolia - mam podobnie. Często oglądam sporo zdjęć dużych hoi i po tym decyduję, czy dana odmiana mi się podoba. Tak było w przypadku hoi clendestina. Jak zobaczyłam to zdjęcie: http://www.flickr.com/photos/epiforums/541932977/ - to wiedziałam, że chcę ją mieć :-)
OdpowiedzUsuń