Strona

czwartek, 9 czerwca 2011

Pożegnanie - Asparagus densiflorus "meyeri"

Przyszła pora, żeby się pożegnać. Postanowienie w czyn obrócić trzeba. Postanowiłam, że oddam go pierwszemu z szefów, który odchodzić będzie. Dzień ten nadszedł. Ile go miałam? Życie całe. Odkąd pamiętam był w moim domu, a od ostatnich 15 lat zdobił pokój w mojej pracy. Stał się niejako wizytówką moją. Gdzie ja, tam asparagus, gdzie asparagus, tam i ma. Lecz nie tym razem.


Asparagus densiflorus"meyeri"


Razem przyszliśmy 5 lat temu, choć każde osobno. Przez ten czas poznaliśmy się, lepiej, gorzej. Ciągle przy otwartych drzwiach, 8 godzin dziennie, 5 dni w tygodniu, 365 dni w roku. Człowiek obcuje więcej niż z własnym mężem w domu.
Aż tu nagle, choć nie tak nagle, awans, fajnie, taka jest kolej rzeczy. Ostatnio ludzki się zrobił, to chyba przez roczny wyjazd zagraniczny. Szef od aloe vera z Fuerteventura. Szef służbista, szef bardzo wymagający, szef dążący do doskonałości i tego samego wymagający od pracowników. Mówi się "szanuj szefa swego, bo możesz mieć gorszego". I ja go szanowałam - za perfekcjonizm i fachowość.

Lary - tak na niego mówili, choć on o tym nie wie.
Kto będzie przynosił w karnawale faworki swojej roboty? Kto uszczelni drzwi, gdy będą trzaskały przy wejściu? Kto będzie biegał podekscytowany, czasami jak dziecko, po pokoju?

Powodzenia Szefie!

10 komentarzy:

  1. okazja wyjątkowa, ale ja chyba bym nie oddała;)Życzę Ci nowego dobrego, cokolwiek to oznacza, szefa:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Iva, szefów mam dwóch. Jeden dostał na dzień dobry metrowe pachypodium lameri, to drugiemu też chcę coś sprezentować, choćby na do widzenia. A asparagusa zawsze mogę kupić i hodować od początku :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, nie, to nie byłoby już to ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Asparadus cudowny i chyba nie oddałabym najlepszemu nawet szefowi,taka jestem
    pazerna na roślinki - chyba,że jakiejś nie lubiłabym.
    Szefowi bukiecik stokrotek,albo kwiaty na obrazku,albo jakoś tak.
    Ten asparagus był niepowtarzalny.

    OdpowiedzUsuń
  5. No wiem, ale jak się ma coś tak długo, to z czasem trochę się nudzi ;-) Oczywiście, żartuję. A tak poważnie, to jemu należał się awans, asparagusowi rzecz jasna. I choć minęło trochę czasu od oddania, to wcale tego nie żałuję. To znak, że dobrze zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może i tak.
    Ja się z nim spotkałam po raz pierwszy,może dziwne,ale nie u nas tylko w Australii.
    Rósł sobie przed domem u mojej rodziny i chcieli go "wyplewić".Oczywiście,nie pozwoliłam,rośnie do dziś i nawet został mu dokupiony brat lub siostra ??? - są teraz dwa.
    Myślę,że to ten - teraz rozglądać się będę u nas za takim,aby zakupić dla siebie,do domu.
    Będąc tam,myślałam,że on jest tylko taki egzotyczny,poza tym wydawał mi się asparagusowaty,ale nie byłam jego pewna.Dzięki tobie iwem - dziękuję .

    OdpowiedzUsuń
  7. Kociara - widywałam go niejednokrotnie w hipermarketach, typu Obi. Tylko nie tak łatwo się zorientować, że to jest właśnie ta odmiana, bo rośliny są małe i mają rzadkie igły. Poluję na takiego malucha, żeby znowu hodować do takiego okazu, jak ten obecnie.
    Co do Australii - wow, zazdroszczę Ci. Szkoda, że stamtąd nie wolno wywozić roślin, tylko nasiona. Bo tak, rodzina mogłaby wysłać Ci sadzonkę. Ściągałam stamtąd nasiona clivii, szły równo miesiąc!

    OdpowiedzUsuń
  8. To i tak niewiele.
    Pewnie rozpoznałabym go macając jego listeczki.
    Muszę zapolować koniecznie na niego .

    OdpowiedzUsuń
  9. Pochwalę się , już go mam . Kupiłam nie tak dawno na wystawie ogrodniczej . Było ich sporo , różne wielkości . Wybrałam roślinkę 20 cm wysokości , piękną , zieloną , zielonością niepowtarzalną , właściwą tylko jemu. Zapłaciłam niewiele bo 10 zł , więc prawie za darmo . Wcześniej zamówiłam nasionka na Allegro ale przysłano mi co innego oraz namiary na sadzonki . Zanim jednak przyszły nasionka była wystawa . Terazv jest mój i na razie miewa się nieźle . Mam nadzieję , że będzie mi rósł pięknie i zdrowo .

    OdpowiedzUsuń