Thank you very much Jack!
Szkoda, że nie wszystkie moje. Byłyby pięknym prezentem na drugie urodziny bloga, które wypadają jutro.
Na 99% ze wszystkimi jest ok. Wiadomo, są trochę odwodnione.
To jest bardzo udane zamówienie. Mam nadzieję, że Wszyscy uczestnicy zamówienia będą zadowoleni.
Ja ze swoich bardzo, ale to naprawdę bardzo, bardzo, bardzo.
Lepszego prezentu na drugą rocznicę bloga nie mogłam sobie wymarzyć!
Wcale Ci się nie dziwię że "zazdrościsz", ja również, kiedy patrzę na caudatę nr1 i curtisii.
OdpowiedzUsuńDługo zastanawiałam się nad lacunosami ale ze względu na ich delikatność bałam się, a szkoda.
Najlepsze życzenia dla bloga na następne lata.:)Jolka
Jolu, lacunosy przyszły super, nie tylko jakościowo, ale i ilościowo, duże, ładne sadzonki.
OdpowiedzUsuńJa bym powiedziała, że nawet już roślinki :) Z masochistyczną przyjemnością wracam do tych fotek, a urodzinowa okazja zmobilizowała mnie, żeby też coś napisać - najlepsze życzenia, na przykład! :)
OdpowiedzUsuńIśka
Trzeba było widzieć całą wannę zielska. To dopiero był widok!
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia :) I zapraszam do buszowania po moim blogu.
Ekhm.. No, jak by to powiedzieć... Wiem... :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie, już od dawna zaglądam, choć - jak mi to Jolka wytknęła - za rzadko :).
Zawsze miło pooglądać takie wypieszczone rośliny i poczytać ciekawe historie.
Iśka
Iśka - to Ty byłaś w piątek? Ha ha ha, ale ja mam zapłon!
OdpowiedzUsuńMąż mnie się dzisiaj spytał, czy to już koniec wycieczek? Bo od piątku dom otwartych drzwi, ciągle ktoś przychodzi i coś wynosi. Po "działkę" wpadają?!
A ja mówię tak: maryśkę biorą ha ha ha.
U mnie na Mazurach mam gęsto w oknach, mąż tylko czeka aż wpadną na kontrolę.:)))Jolka
OdpowiedzUsuńps. Chyba czas się zalogować.
Tak, to ja... :)
OdpowiedzUsuńU mnie nie dość, że na oknach gęsto, to jeszcze światło się całymi nocami pali - też się liczę z możliwością kontroli... Zwłaszcza od kiedy wzięłam się poważniej za hoje, bo one faktycznie osiągają... prowokujące rozmiary ;)
Iśka