Czas na prezentację kolejnej finlaysonii. Rośnie dość wolno, ale to zaleta, nie wada. Do tego pięknie wybarwia liście. Mało tego, liście rosną ku dołowi, niejako okrywając doniczkę, tworząc coś jakby czapkę. To też zaleta. Nie zajmuje przez to dużo miejsca. Mało tego. Liście są sztywne, chropowate, grube. A to już jest bardzo dużą zaletą!
I w całości
Chyba se ją fundnę haha
OdpowiedzUsuńZarażasz Lulu, zarażasz ludzi ....
Fundnij, fundnij, warto naprawdę! Jeszcze ciekawie zapowiada się z numerkiem VI, ale wolno rośnie. Za to numerek V ma jasne liście, a żyłkowania są jakby żółwiowe. W każdym razie odbiega kolorem i wzorem od innych. W wolnej chwili postaram się pokazać pozostałe.
UsuńAle piękna!
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili myślałam, że to caudata...
Dlaczego nie widzę drugiego zdjęcia?
Ja widzę. Może to chwilowy problem Picassa.
UsuńMam pytanie można prosić o jakieś aktualne fotki tej finki :) . Ja normalnie zgłupieje przez te finlaysonii za często tu chyba zaglądam :). Boskie ma liscie takie mocno ciapate :) .
OdpowiedzUsuńNina
Nina, nie dziwię się. Ja zgłupiałam na ich punkcie 1,5 roku temu. W weekend postaram się zrobić jej nowe fotki, ale duża niestety nie jest.
OdpowiedzUsuńNo wydaje Mi się że przy takiej ilości metrowych jak jedna pozostaje mniejsza to nie szkodzi. No ale urodą liści chyba nadrabia :) .
OdpowiedzUsuńNina
Tyle, że ona jest o wiele, wiele mniejsza. Miałam problem z nią w zeszłym roku i ukorzenianie rozpoczęło się od nowa. Stąd zastój był przez jakiś czas. Dopiero teraz niedawno ruszyła pomału.
OdpowiedzUsuńLiście faktycznie ma boskie, gdyby była metrowa, robiłabym kolosalne wrażenie.