Strona

czwartek, 19 maja 2011

Co to za hoya?

Przyleciała ze stanu Oregon w USA, jako hoya finlaysonii ze znakiem zapytania. Na moje oko to bardziej hoya vitellinoides. A co Wy sądzicie? Wszelkie sugesti mile widziane :-)


16 komentarzy:

  1. Podobna do h. clemensiorium ... Trzeba będzie chyba czekać na kwiaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miało być h. clemensiorum - sorry !

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mi to przyszło do głowy. Ale, że miałam już dwie clemensiorum w rękach, to z tego, co pamiętam, one jednak ciut inaczej wyglądały od tej na zdjęciu. Nie były tak zielone.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie patrz na kolor Lulu bo to jest uzależnione od warunków uprawy, ważne jest usytuowanie nerwów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy - proszę o wpisywanie nicku bądź imienia. Chcę wiedzieć, kto pisze komentarz :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ma bardzo charakterystyczny układ nerwów,gdzieś już taką widziałam ale nie pamiętam.Finka to nie jest na pewno. Dzięki Dorotko , idzie w mig :))

    OdpowiedzUsuń
  7. OK! Anonimowy to ja -Jolka

    OdpowiedzUsuń
  8. Jolu, to jak sobie przypomnisz, gdzie widziałaś, to daj znać. Fajnie byłoby wiedzieć. Choć pewnie i tak trzeba będzie czekać do kwiatów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakiej długości są najdłuższe liście?

    OdpowiedzUsuń
  10. Jacku, najdłuższy ma 21 cm.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie pomogę - nie wiem ...........

    OdpowiedzUsuń
  12. Wydaje mi się, że Edyta ma rację. Coś z kręgu clemensiorum - phyllura - clemensii

    OdpowiedzUsuń
  13. Jacku, niestety ta hoja to już przeszłość. Padła. Nie udało mi się jej uratować :-(

    OdpowiedzUsuń
  14. Padła czy nie ale zawsze warto wiedzieć co się miało. Pozdrawiam i życzę owocnych i kolorowych snów

    OdpowiedzUsuń
  15. Miało, miało. A ja pozdrawiam z Mazur :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. O ! Odwiedziłaś moje ukochane okolice.:)
    Jolka.

    OdpowiedzUsuń