poniedziałek, 30 lipca 2012

Hydroponika - problem z korzeniami

Wydawało się, że uprawa hydroponiczna jest bardzo łatwa. Ot, dać pożywkę, uzupełniać zgodnie ze wskaźnikiem, z podanymi w internecie tabelami, poradami, etc., etc. Nic mylnego! Po pierwsze, nie wszystkie rośliny podlewa się do poziomo optimum. A hoje to już na pewno, nawet latem.

Początkowa uprawa jest łatwa, nic się złego nie dzieje, nawet przy podlewaniu do poziomu optimum. A to dlatego, że roślina dopiero zaczyna wytwarzać korzenie, jest młoda i nic jej potencjalnie nie dolega. Do czasu. Roślinka zaczyna rosnąć, a wraz z nią korzenie. Korzeni jest coraz więcej, a miejsca w osłonce nie ma. Bo to, co wydaje się, że jest miejscem, to jest nic. Zero. Korzenie leżą na dnie, zaczynają być przygniatane przez ciężar rośliny. Do tego po bokach też mają niewiele miejsca. Zaczynają normalnie się dusić, brakuje im powietrza.  Kiszą się we własnym sosie. I co się dzieje? Gnije, wszystko gnije!

Osłonki, które są bardzo dopasowane do wkładów, w których wkłady leżą na dnie osłonki nie nadają się do hydroponiki! Powietrze praktycznie nie dochodzi do korzeni. Nawet po bokach nie ma odrobiny luzu, żeby powietrze mogło dostać się do środka. Bo ten malutki otworek to jest po prostu nic.

Najlepiej byłoby kupić większe osłonki, nawet lekko ścięte na dole, żeby wkład nam nie wpadł na same dno i było po bokach trochę luzu. Ale co zrobić, gdy mamy pół tony osłonek dopasowanych?  Bo wymieniać na inne, to paranoja i strata kasy!

Jedynym wyjściem, na daną chwilę jest albo podwiesić jakoś wkład, żeby był trochę wyżej. Jakoś ... tylko jak? Przez to, zrobi się po bokach luz, dojdzie więcej powietrza, a na dnie korzenie będą miały więcej miejsca, luzu,  i nie będą się "kisić", a po pożywkę spokojnie sięgną niżej.
Albo wyłożyć dno osłonki czymś, co uniesie wkład do góry. Nie może to być całkowita powierzchnia osłonki, bo korzenie nadal będą się gnieść, ale na przykład coś na kształt krzyżaka (jak do palników gazowych) z jakiegoś tworzywa, grubości 1 cm powiedzmy. Wtedy wkład będzie wyżej, na dnie będzie więcej miejsca, a po bokach powietrze będzie wreszcie mogło swobodnie dostać się do korzeni.

Chwilowo tylko styropian miałam pod ręką, stąd zrobiłam prowizoryczny podnośnik.

Położyłam go na dno osłonki, postawiłam na nim wkład. Teraz wkład wystaje około 1 cm nad osłonką, a po bokach jest pusta przestrzeń, na dnie zrobiło się również więcej miejsca.

Rodzi się zapewne pytanie, a co ze wskaźnikiem? Bo skoro wkład będzie wyżej, to i wskaźnik też. Powiem tak: nie ma to żadnego znaczenia. Nadal uzupełniamy pożywkę do poziomu, która według naszego dotychczasowego doświadczenia jest optymalna dla naszych roślin. To, że pożywki będzie więcej, nie zaszkodzi roślinie, bo cały koszyczek będzie znajdował się wyżej. Dlatego też granulat będzie ładnie przesychał, a w powietrzu będzie utrzymywała się wilgoć, która jest niezbędna dla prawidłowego rozwoju korzeni.

Jeszcze jest kwestia grubości granulatu. Nie może być drobniutki, bo słabo przesycha i również trzyma w uwięzi korzenie, brakuje przepływu powietrza między granulkami. Dlatego lepszy jest grubszy. On też spowoduje, że korzenie będą miały upragnione powietrze.

Jakie są Wasze doświadczenia w tej materii? Macie może inne pomysły?
A może w którymś miejscu się mylę? Chętnie wysłucham/przeczytam Wasze opinie.

Zapraszam do dyskusji :-)


niedziela, 29 lipca 2012

Hoya callistophylla I - ta, to dopiero ma motorek w ...

Ruszyła z kopyta w kwietniu, wypuszczając trzy pędy i ponad 10 liści ... równocześnie. Próbowałam wcześniej przenieść ją do hydroponiki, ale nie udało się. Wróciła z powrotem do ziemi.

Hoya callistophylla
Kwiecień 2012
 


Lipiec 2012


 Na tym zdjęciu widać wyraźnie kąt padania słońca.
Liście, które rosną w cieniu, przy futrynie, nie mają dostępu do słońca i są ciemno zielone.




 I w całości


Dostaje z rana dużo słoneczka, stąd liście są pięknie wybarwione z bardzo wyraźnymi nerwami.
Według mnie najładniejsza odmiana callistophylla.
Zdecydowanie mogłaby konkurować z hoya gunung gading w konkursie piękności.


piątek, 27 lipca 2012

Hoya caudata 'Sumatra'

Rośniemy sobie, oczywiście w hydroponice :-)




 Pałąk raczej nie jest docelowy. Akurat ta hoja, w takiej aranżacji nie podoba mi się. Chyba jej zmienię na podłużny.


środa, 25 lipca 2012

czwartek, 19 lipca 2012

Hoya finlaysonii III - nowy liść

Czas na prezentację kolejnej finlaysonii. Rośnie dość wolno, ale to zaleta, nie wada. Do tego pięknie wybarwia liście. Mało tego, liście rosną ku dołowi, niejako okrywając doniczkę, tworząc coś jakby czapkę. To też zaleta. Nie zajmuje przez to dużo miejsca. Mało tego. Liście są sztywne, chropowate, grube. A to już jest bardzo dużą zaletą!




I w całości


wtorek, 17 lipca 2012

Hoya finlaysonii I - ciąg dalszy

Uprawa hydroponiczna w przypadku odmiany finlaysonii sprawdza się w 100%. Wszystkie ładnie przyrastają. I nawet jedna z tych ukorzenionych jesienią prawdopodobnie zakwitnie. Ale o tym napiszę w oddzielnym poście.
Ta, jako jedna z nielicznych wytrzymuje słońce od samego wschodu do godz. 12. Reszta jest mniej odporna, blakną im liście, co mi się nie podoba. Do tego wpadam w panikę, że może coś im dolega. Stąd, dla uspokojenia nerwów, panicznego lęku przed utratą tego, co już urosło, musiałam im znaleźć inne miejsce, mniej słoneczne, ale równie widne.
 




Liście, nie dość, że mają wyraźny rysunek, to jeszcze występują na nich ciapki. Do tego brzegi liści są ostro zakończone i troszkę podwinięte pod spód, co w dotyku daje efekt szorstkości.

A tak wyglądała w kwietniu tego roku


sobota, 14 lipca 2012

Hoya loyceandrewsiana - ciąg dalszy

Hoja zazielenia się jak drzewo na wiosnę. Zdjęcia niestety nie są w stanie oddać rzeczywistości. Widok jest kapitalny!

Wędrówkę zaczynamy od wierzchołka, który jak widać ma duże parcie do zazielenienia się.


Schodzimy o jedno węzło niżej i widzimy już całkiem ładny listek


  który z każdym dniem nabiera ciała


Ciut niżej jest spore zamieszanie


I jeszcze niżej też coś się dzieje


Wystarczy, że pęd cały się zazieleni i mamy już dużą, dorodną, dorosłą hoję. 
Żyć, nie umierać!

P.S.
Druga też nie próżnuje. Wypuściła dwa nowe pędy, a w starych węzłach również się zieleni.



Jak ja kocham wielkolistne hoje!

piątek, 13 lipca 2012

Kwitnienie/2012 - ponownie - Hoya EPC-204

Kwitnie ponownie, ale na innym pędzie kwiatowym. Co ciekawe, nie wypuściła w tym roku ani jednego liścia, jeszcze. Zapach ma bardzo intensywny, słodki, przyjemny, boski i kaczkoski :-)




Niestety kwitła tylko trzy dni. Krócej niż pierwszy kwiatostan.